Karol Świderski rozpoczął piątkowe spotkanie z Czechami w podstawowym składzie reprezentacji Polski u boku Roberta Lewandowskiego. Jego postawa mogła się podobać. Napastnik Charlotte FC starał się być aktywny i walczyć, do czego już przyzwyczaił w trykocie drużyny narodowej.
Na drugą połowę jednak nie wyszedł. Jego miejsce na murawie zajął Adam Buksa. Komentujący mecz na antenie Telewizji Polskiej Jacek Laskowski przyznał, że 26-latek został przewieziony do szpitala.
Jak pisze już w sobotę Mateusz Miga, Świderski zemdlał i upadł na ziemię w tunelu prowadzącym do szatni. Piłkarz szybko otrzymał pomoc i mimo że sytuacja wyglądała groźnie, została opanowana, ale nie było mowy o kontynuowaniu przez niego udziału w meczu. Napastnik o własnych siłach dotarł do karetki, która przetransportowała go do szpitala.
Wcześniej Jakub Seweryn ze Sport.pl informował, że piłkarz prawdopodobnie zostanie w placówce medycznej na noc w celu obserwacji.
Na razie nie wiadomo, jaka mogła być przyczyna zasłabnięcia przez gracza, który po zakończeniu sezonu z Charlotte trenował w kraju ze Śląskiem Wrocław.