Kibice Lecha Poznań nie będą zadowoleni. Tak John van den Brom skomentował remis z Radomiakiem Radom

Lech Poznań radził sobie w ostatnich tygodniach poniżej oczekiwań. Zespół ze stolicy Wielkopolski przegrał dwa kolejne domowe spotkania.

Z tego powodu coraz więcej mówiło się o roszadzie na ławce trenerskiej i zastąpieniu Johna van den Broma.

Potencjalne wątpliwości miał rozwiać sobotni mecz z Radomiakiem Radom.

Ekipa ze stolicy Wielkopolski do pewnego momentu prezentowała się bardzo dobrze i prowadziła nawet dwiema bramkami.

W 64. minucie arbiter ukarał jednak czerwoną kartką Jespera Karlströma.

To wydarzenie zmieniło bieg spotkania. Gospodarze byli bowiem w stanie nie tylko zdobyć gola kontaktowego, ale i wyrównać. Ostatnia bramka padła w szóstej minucie doliczonego czasu gry za sprawą Leonardo Rochy.

Po tej potyczce Lech Poznań traci już do pierwszego Śląska Wrocław osiem punktów.

Zaraz po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa z udziałem Johna van den Broma.

- Zabrakło nam właściwie dwóch minut do wygrania tego spotkania. Doskonale wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz. Chcę skomplementować zespół za pierwszego i drugiego gola. Później pojawiła się czerwona kartka, a do tego momentu wyglądaliśmy dobrze. Było dużo dośrodkowań. Tego łatwo się nie broni.

Holender stwierdził, że remis jest akceptowalny, co może nie spodobać się władzom i kibicom Lecha Poznań w kontekście walki o tytuł.

- Zawsze chcesz wygrywać i to szczególnie przed świętami. Powinniśmy utrzymać to 2-1. Nie poddajemy się, a remis po tak trudnym spotkaniu akceptujemy - stwierdził.

- Decyzje sędziego? Czasem ich nie rozumiałem, ale może wy mi je wytłumaczycie - zakończył.