Kibice Legii Warszawa z nowym oświadczeniem przed meczem z Wisłą Kraków. „To najgłupszy scenariusz, jaki moglibyśmy wymyślić” [OFICJALNIE]

2022-02-22 09:21:52; Aktualizacja: 2 lata temu
Kibice Legii Warszawa z nowym oświadczeniem przed meczem z Wisłą Kraków. „To najgłupszy scenariusz, jaki moglibyśmy wymyślić” [OFICJALNIE] Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Nieznani Sprawcy [Facebook]

Grupa kibicowska „Nieznani Sprawcy” zamieściła na Facebooku nowe oświadczenie i apeluje w nim do fanów Legii Warszawa, aby przypadkiem nie przyszło im do głowy zaburzenie przebiegu spotkania z Wisłą Kraków.

Wspomniana grupa zapowiedziała wyrażenie otwartego sprzeciwu wobec właściciela oraz prezesa aktualnego mistrza Polski Dariusza Mioduskiego i w trakcie domowego pojedynku z „Białą Gwiazdą” (25 lutego o godzinie 20:30) będzie domagała się opuszczenia przez niego klubu z uwagi na niesatysfakcjonujący ich kierunek, w którym zmierza.

Ten protest połączony z prestiżowym starciem z ekipą z województwa małopolskiego może doprowadzić do szeregu niepotrzebnych incydentów. Z tego też względu „Nieznani Sprawcy” opublikowali nowy komunikat, w którym przestrzegają wszystkich kibiców od niewłaściwych zachowań, które mogłyby doprowadzić do przerwania lub nawet przedwczesnego zakończenia wspomnianego starcia z Wisłą Kraków.

„Drodzy Kibice!

Jest dramat. Jeśli po pierwszym meczu obecnej rundy w którymś z Was wykiełkowały jakieś nowe nadzieje, to z pewnością już zwiędły jak nie podlewamy od pół roku kwiatek, który stoi koło windy na partnerze.

Zmierzamy do pierwszej ligi. Nie ma żadnych przesłanek, które by zaprzeczały twierdzeniu z poprzedniego zdania. Przegrywamy i ledwo remisujemy z drużynami, sąsiadującymi z nami w tabeli.

Czemu nagle miałoby być lepiej?

Przed nami piątek.

Czas sprzeciwu.

Czas pożegnania Dariusz M.

Jednak abyśmy mieli jasność i czysty obraz sytuacji należy Wam się parę słów. Jeśli komuś przyszedł do głowy scenariusz, iż na meczu z Wisłą murawa zapłonie od Koktajli Mołotowa, będziemy rzucać granatami, a potem przestaniemy chodzić na mecze - czas zejść na ziemię i pomyśleć. To najgłupszy scenariusz jaki moglibyśmy wymyślić. Skompromitowany na każdy polu właściciel i prezes naszego klubu tylko zyskałby argumenty i sojuszników - „patrzcie kto mnie tu nie chce, bydło i motłoch pewnie nawet nie maja jachtu w Monako”.

Nie ma opcji. Nie damy ani jednego takiego argumentu. Nasze racje są oczywiste, widoczne, policzalne. Zajmujemy przedostatnie miejsce! Nasz sprzeciw i głos naszego wkurwienia, jest spowodowany tylko i wyłączenie degrengoladą jaka ma miejsce w naszym klubie. Niczym więcej. Dlatego będziemy głośno i stanowczo mówić co o tym uważamy. Jako kibice, którzy są przy klubie na dobre i złe, jako ludzie którzy poświęcają swoje życie dla dobra klubu, mamy pełne prawo jebnąć pięścią w stół.

Mamy też obowiązki. Jednym z nich jest chodzenie na mecze. Nie zamierzamy z tego zrezygnować. Nie zamierzamy pozwolić ruchowi ultras umrzeć. Chcemy żeby w czasach wielu wątpliwej jakości rozrywek, młodzi ludzie dalej mogli przyjść na stadion i chłonąć atmosferę która razem tworzymy. Chcemy aby za 20 lat było komu tworzyć Żyletę. Chcemy aby sektory gości na naszych wyjazdach były pełne.

Dlatego w myśl hasła, że Legia to my, nigdzie ze stadionu się nie wybieramy. Będziemy przy Legii zawsze.

Oczywiście jeśli beznadziejna sytuacja będzie postępować, będziemy dostosowywać środki wyrazu naszego niezadowolenia.

Bądźcie z nami! Pokażmy w piątek co myśli o tym co się dzieje z klubem Legia Warszawa!” - czytamy na profilu na Facebooku.