Koniec miesiąca miodowego dla Śląska Wrocław. Problemy zaczynają się piętrzyć

Śląsk Wrocław jest na bardzo dobrej drodze, by przerwę zimową spędzić na fotelu lidera Ekstraklasy. Po 18. kolejkach zgromadził 38 punktów, wyrównując wyczyn z całych poprzednich rozgrywek.

Po sobotnim remisie z Koroną Kielce coraz bardziej dostrzegalne są problemy, które trapią „Wojskowych”.

Drużyna Jacka Magiery pokonała w listopadzie ŁKS Łódź, Cracovię, Radomiaka Radom, a na początku grudnia zremisowała z Rakowem Częstochowa. W żadnym z tych spotkań wrocławska ekipa nie prezentowała się atrakcyjnie. Były to raczej dość wymęczone rezultaty.

Jacek Magiera musi radzić sobie z zawieszeniem Matíasa Nahuela, kontuzjami Petera Pokornego i Łukasza Bejgera. W dodatku zauważalnie gorzej prezentują się Burak İnce, który w starciu z Koroną zmarnował dwie dogodne okazje, i Ehor Matsenko. Następny problem to momentami zbyt duża zależność ataku od poczynań Erika Expósito.

- Myślę, że byliśmy bliżsi zwycięstwa. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, szczególnie w drugiej połowie. Mogliśmy je zamienić na gole. Żałujemy tych sytuacji Buraka Ince'a. Dzisiaj kończymy rok na naszym stadionie remisem. Na podsumowanie przyjdzie czas. Przed nami ostatni mecz z Zagłębiem Lubin. Zrobimy wszystko, by wygrać to spotkanie - powiedział opiekun Śląska po sobotnim spotkaniu Ekstraklasy.

„Wojskowi” zagrają po raz ostatni w tym roku 15 grudnia. Dobry wynik pozwoli im spędzić zimową przerwą na fotelu lidera. Widać, że wrocławianie tej przerwy bardzo potrzebują.