Kontuzje nie zniszczyły jego angielskiej przygody. Jest największym postrachem obrońców w Premier League za Erlingiem Brautem Haalandem

2025-12-14 07:18:54; Aktualizacja: 1 godzina temu
Kontuzje nie zniszczyły jego angielskiej przygody. Jest największym postrachem obrońców w Premier League za Erlingiem Brautem Haalandem Fot. IMAGO / News Images
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Rekordowemu nabytkowi z 2024 roku w historii Brentford Igorowi Thiago udało się rzucić w niepamięć okropny debiutancki sezon w Premier League. W drugim zdrowie u niego w ogóle nie szwankuje i udowadnia, jak klasowy jest to napastnik.

W krajowej lidze, uważanej za najlepszą lub przynajmniej najbardziej konkurencyjną na świecie, naprawdę trzeba się wykazać, żeby mówiono o kimś w samych superlatywach. Na ogromne uznanie z pewnością zasługuje Thiago, który po fatalnym wstępie na angielskim podwórku spowodowanym kontuzjami powstał niczym feniks z popiołów.

Należy przypomnieć, że przed kampanią 2024/2025 brazylijski snajper stał się członkiem „Pszczółek” w ramach rekordowego transferu w dziejach klubu. Z konta popłynęły 33 miliony euro do Club Brugge. Osiągnięcie zostało jednak przebite rok później za sprawą przybycia Dango Ouattary z Bournemouth (42,8 miliona euro).

Nie zmienia to jednak faktu, że następca Ivana Toneya przemierzył przez liczne znoje i wyboje. Najzwyczajniej w świecie wydawało się, że z miejsca 24-latek zostanie potraktowany jako niewypał już na próbce pierwszych 12 miesięcy.

W poprzedniej kampanii Igor Thiago nie zdobył ani jednej bramki, bo też nie miał na to zbyt wielu szans. Przed startem zmagań odniósł poważną kontuzję łąkotki. Wyłączyła ona go z gry do drugiej połowy listopada.

Kiedy wydawało się, że zawodnik zaczyna łapać odpowiedni rytm meczowy, na początku grudnia przydarzył się kolejny pech – wdała się kolejna infekcja stawu kolanowego, którą należało leczyć przez następne pięć miesięcy.

Podsumowanie zeszłego sezonu w wykonaniu Thiago to osiem meldunków na murawie, składających się na 169 minut czasu podstawowego. Statystyki od sierpnia tego roku w porównaniu ze wspomnianym feralnym okresem to dziś niebo a ziemia.

Po 15. kolejkach, w których zwykle spędzał na boisku po 90 minut, strzelił już 11 goli (siedem z akcji, cztery z rzutu karnego). Tylko Erling Braut Haaland z Manchesteru City zdołał przebić barierę dwucyfrowej liczby trafień (15).

Spore wrażenie wywołuje fakt, że wychowanek Cruzeiro łowi bramki w ekipie uznawanej przed startem sezonu za tą, która musi się skupiać przede wszystkim na tym, aby uniknąć degradacji. Brentford zajmuje 15. miejsce z dorobkiem 19 punktów, ale przed nim okazja, aby odskoczyć od strefy spadkowej na więcej niż sześć punktów.

Już w niedzielę podopieczni Keitha Andrewsa podejmą Leeds United. Później zagrają na wyjeździe z czerwoną latarnią Premier League, Wolverhampton Wanderers.