Korona Kielce mocno się na nim zawiodła. Sytuacja pomocnika pozostaje jednak otwarta
2025-05-05 08:48:42; Aktualizacja: 3 godziny temu
Podczas letniego okienka transferowego obserwatorzy Ekstraklasy, w tym kibice Korony Kielce, byli podekscytowani, że do rozgrywek wstępuje jedna z najjaśniejszych postaci poprzedniej kampanii I ligi. Mowa o Shumie Nagamatsu, który na najwyższym poziomie nie potrafił jednak dostarczyć wielu pozytywnych wrażeń.
Nagamatsu był rozchwytywany przez wiele ekip z elity oraz jej zaplecza. Minionego lata bardzo długo nie było wiadomo, dokąd trafi, bo na pewno nie chciał zostać dłużej w Zniczu Pruszków, o czym świadczy przeterminowany kontrakt.
To właśnie w ekipie z podwarszawskiej miejscowości Japończyk stał się tak mocno rozchwytywany. Medialne spekulacje wskazywały, że na prowadzeniu w wyścigu o niego znajduje się GKS Katowice. Tymczasem walkę o podpis wygrała Korona Kielce.
Klub związał się z 29-latkiem rocznym kontraktem z możliwością jego przedłużenia o kolejny sezon. Pytanie, czy ta opcja zostanie uruchomiona.Popularne
Trener Jacek Zieliński już we wrześniu musiał stawać w obronie zawodnika pochodzącego z Kraju Kwitnącej Wiśni. Padały stwierdzenia o przemotywowaniu, ale i dużym etosie pracy, determinacji wykazywanej na treningach.
Fani czekali, aż ta przysłowiowa bomba wybuchnie, lecz w całym gąszczu spotkań został zapamiętany zaledwie z dwóch momentów: gola na wagę zwycięstwa nad Widzewem Łódź w październiku oraz asyście dającej remis z Rakowem Częstochowa w listopadzie.
Za każdym razem błysk geniuszu następował po wejściu z ławki. W pierwszej jedenastce Korony meldował się zaledwie czterokrotnie.
Nagamatsu przez ostatnie tygodnie był wyłączony z gry wskutek urazu mięśnia dwugłowego uda. Jeśli jest już zdrowy, ma przed sobą cztery kolejki, aby udowodnić swoją wartość.
Przed rokiem w I lidze zawodnik z przeszłością w Świcie Szczecin zanotował 17 udziałów przy bramkach dla Znicza w co drugim spotkaniu. To między innymi jemu ówczesny beniaminek zawdzięczał utrzymanie.