Koronawirus: Prezydent Brescii zakażony. Pierwszy taki przypadek w Serie A

2020-04-19 07:28:07; Aktualizacja: 4 lata temu
Koronawirus: Prezydent Brescii zakażony. Pierwszy taki przypadek w Serie A
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: La Repubblica

Massimo Cellino poinformował o uzyskaniu pozytywnego wyniku na obecność koronawirusa.

Przedstawiciele włoskiego futbolu coraz poważniej myślą o wznowieniu rozgrywek. Stanowczy sprzeciw wobec powrotu do rywalizacji na Półwyspie Apenińskim wyrażał już wielokrotnie prezydent Brescii i teraz na domiar złego on sam został zakażony koronawirusem.

To pierwszy taki przypadek w kraju, gdzie czołowy przedstawiciel klubu z Serie A zmaga się z bardzo groźną dla życia infekcją.

- Przebywałem od kilku dni w Cagiliari po odbyciu trzytygodniowej kwarantanny w Brescii. Poszedłem do szpitala poddać się testowi. Wcześniej media poinformowały o zakażeniu mojej córki. Syn był jednak zdrowy. Miałem objawy polegające na nadmiernym zmęczeniu i odczuwałem bóle w kościach. Te symptomy mnie zaalarmowały i okazało się, że mam koronawirusa - powiedział działacz na łamach „La Repubblica”.

Massimo Cellino czuje się dobrze i w dalszym ciągu podtrzymuje swoje negatywne stanowisko do pomysłu władz włoskiego futbolu, które przygotowują plan dotyczący wznowienia rozgrywek.

- To absurdalne, że dyskutujemy o tym, czy grać, czy nie. Ja jestem szczęściarzami, bo mam willę w Cagliari i jedną w Miami, ale 9 milionów Włochów żyje poniżej granicy ubóstwa. Nasz kraj powinien być bliższy mieszkańcom, a czek w wysokości 600 euro niewiele im da. Wstydzę się braku wrażliwości tego rządu i dlatego poważnie myślę o przyjęciu brytyjskiego paszportu - przyznał 63-latek.

- Sezon musi się zakończyć do 30 czerwca. Wtedy między innymi wygasają kontrakty zawodników. Aby go przedłużyć, należy zmienić wiele przepisów nie tylko krajowych, ale również międzynarodowych. Powstałby absolutny chaos. Mieszkańcy Brescii bronią mnie i mówią mi, że chcę uhonorować ich zmarłych i obrażą się, jeśli pozwolę drużynie ponownie grać. Nie boję się spadku do Serie B. Jeśli zmuszą nas do gry, to oddamy mecze walkowerem. Zrobimy to z szacunku dla mieszkańców Brescii oraz ich bliskich, których już nie ma wśród nas - dodał Cellino.

Prezydent drużyny plasującej się na ostatnim miejscu w tabeli Serie A nie ma złudzeń, że największy nacisk na organizatorów rozgrywek i krajową federację wywiera przedstawiciel Lazio - Claudio Lotito.

- Lotito działa jako lekarz, wirusolog, naukowiec nuklearny, psycholog, astronauta… Jeśli przenoszą Mistrzostwa Europy i Igrzyska Olimpijskie, to jak możemy myśleć o grze w przyszłym miesiącu? Problem polega na tym, że Włoski Związek Piłki Nożnej ma swoją siedzibę w Rzymie, więc jak myślisz, kto tam wywiera największą presję na działaczach? - zapytał ironicznie 63-latek.

- 180 milionów euro miało zostać przeznaczonych z Lega Serie A dla klubów zajmujących czołowe dziesięć miejsc w tabeli. Niektóre uwzględniły już te premie w swoim budżecie. A teraz, jeśli sezon się zakończy, i jeszcze Sky nie wypłaci transzy z praw telewizyjnych, co stanie się z zespołami, które wydały już pieniądze, których formalnie nie posiadały? Proszę włoski związek i komitet olimpijski o przejęcie odpowiedzialności za to, bo możemy być świadkami ogłoszenia bankructwa przez te kluby - zakończył wątek Cellino.