Lech Poznań sprowadzał go jako przyszłą gwiazdę Ekstraklasy... Teraz może zanotować drugi awans z rzędu

2023-11-18 14:07:30; Aktualizacja: 1 rok temu
Lech Poznań sprowadzał go jako przyszłą gwiazdę Ekstraklasy... Teraz może zanotować drugi awans z rzędu Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Transfery.info

Lech Poznań i Mario Šitum to związek, który na papierze miał rację bytu. W praktyce jednak Chorwat okazał się rozczarowaniem. Obecnie jest on w grze o drugi z rzędu awans.

Lech Poznań, jak każdy klub, ma w swoim dorobku transfery udane i te, o których wolałby zapomnieć. Pośrodku ze wskazaniem na drugi z tych przypadków powinien znaleźć się Mario Šitum.

Chorwat trafił do Polski latem 2017 roku na wyraźne życzenie Nenada Bjelicy.

Ówczesny skrzydłowy Dinama Zagrzeb miał okazać się realnym wzmocnieniem zespołu i pomóc w walce o mistrzostwo Polski.

Trafił do stolicy Wielkopolski w ramach wypożyczenia, a później Piotr Rutkowski i jego świta mieli zdecydować o przyszłości Šituma.

Wraz z odejściem trenera jasne stało się, że i jego człowiek opuści Bułgarską.

Kibice raczej za dwukrotnym reprezentantem Chorwacji nie płakali. Po odejściu z Lecha Poznań występował kolejno w Kayserisporze, Cosenzy oraz Regginie.

Od września 2022 roku przywdziewa trykot włoskiego Catanzaro.

W pierwszym sezonie ta przygoda przebiegała całkiem udanie.

Šitum w 26 meczach strzelił dwa gole i miał dwie asysty, ale poza tym pomógł drużynie awansować na zaplecze Serie A.

Obecnie, kiedy tylko jest zdrów, może liczyć na zaufanie szkoleniowca. Ten jednak przekwalifikował go na prawego obrońcy i radzi sobie naprawdę znośnie.

Jego Catanzaro to zresztą rewelacja rozgrywek, ponieważ beniaminek na razie zajmuje w tabeli szóste miejsce. Istnieje więc szansa na drugą promocję z rzędu. To byłaby dopiero sensacja!

Obecny sezon 31-latka to osiem spotkań, co daje łącznie 671 minut.