Legia Warszawa „może mieć z niego pociechę”. Syn reprezentanta Polski zbiera pochwały
2024-03-17 08:04:04; Aktualizacja: 8 miesięcy temuJakub Żewłakow wykorzystał ostatnio swoją szansę, notując udany występ w rezerwach Legii Warszawa. Swoją postawą na boisku słusznie budzi spore nadzieje. Zachwycony 17-latkiem jest Marcin Szymczyk z portalu Legia.Net.
W raczkującej karierze wychowanka warszawskiego klubu dzieje się ostatnio naprawdę spore. Dobrymi występami w Centralnej Lidze Juniorów zasłużył on na trenowanie pod okiem Kosty Runjaicia. Kolejna nagroda miała postać wzięcia udziału w zimowym obozie wicemistrza Polski w Turcji.
Podczas przygotowań do rundy wiosennej pokazał się z dobrej strony, co zaowocowało zgłoszeniem do rozgrywek Ekstraklasy. Na debiut jeszcze trochę poczeka.
Obecnie Żewłakow zaczyna być włączany do trzecioligowych rezerw klubu. W minioną sobotę zagrał w nich swoje drugie spotkanie - pierwsze w podstawowym składzie. Tę okazję uczcił debiutanckim trafieniem, przyczyniając się do zwycięstwa nad Bronią Radom stosunkiem 4-0.Popularne
17-latka wyróżnił Marcin Szymczyk z portalu Legia.Net.
„Bardzo podoba mi się gra i umiejętności tego chłopaka. O głowę jestem spokojny, bo wiem, że jest dobrze wychowywany przez Michała Żewłakowa. Jeśli zdrowie dopisze, to możemy mieć z Kuby pociechę” - napisał na Twitterze dziennikarz.
Bardzo podoba mi się gra i umiejętności tego chłopaka. O głowę jestem spokojny, bo wiem, że jest dobrze wychowywany przez @ZewlakowMichal . Jeśli zdrowie dopisze, to możemy mieć z Kuby pociechę. pic.twitter.com/wlot6nEYAE
— Marcin Szymczyk (@MarcinSzymczyk1) March 16, 2024
Jak wspomniał Szymczyk, nastolatek urodzony w Atenach to syn 102-krotnego reprezentanta Polski Michała Żewłakowa. W przeszłości zaliczył on również 69 występów w Legii, choć największe sukcesy święcił w Olympiakosie.
Kibice z Łazienkowskiej mają jednak pewne obawy. W ostatnim czasie przepływ zawodników z akademii do seniorskiego składu nie funkcjonuje najlepiej. Wydawało się, że szanse na regularną grę otrzyma Igor Strzałek, lecz był on konsekwentnie pomijany przez trenera.
Z powodu braku większych perspektyw wielu młodych zawodników opuściło szeregi „Wojskowych”, co pozwoliło im rozwinąć skrzydła.