Legia Warszawa. Rafa Lopes: Przepraszam kibiców, bo na to nie zasługują

2021-10-31 20:33:09; Aktualizacja: 3 lata temu
Legia Warszawa. Rafa Lopes: Przepraszam kibiców, bo na to nie zasługują Fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Legia Warszawa

Rafa Lopes zabrał głos po porażce Legii Warszawa z Pogonią Szczecin 0:2.

Mistrzowie Polski ulegli w niedzielę Pogoni po bramkach Luki Zahovicia oraz Rafała Kurzawy. Biorąc pod uwagę zmagania w Ekstraklasie, warszawski zespół znajduje się w fatalnej sytuacji. W 11 rozegranych do tej pory meczach zdobył bowiem tylko dziewięć punktów, co daje szesnastą lokatę w tabeli.

30-letni Lopes rozegrał dzisiaj ostatnie pół godziny, zmieniając na murawie Mahira Emreliego.

- Słowa nie są w stanie opisać tego, co czujemy, nie są w stanie też opisać momentu, w jakim się znaleźliśmy i wytłumaczyć tej sytuacji. To wydaje się aż niemożliwe, żebyśmy byli w tym miejscu, w którym jesteśmy. Nie ma szans.

- Każdy ponosi winę. Nie tylko ci, którzy grali, ale każdy z nas - jako drużyna razem wygrywamy i razem przegrywamy. Musimy odmienić ten los - wiem, że mówiliśmy to już wiele razy w tym sezonie, ale to są jedyne słowa, jakie mogę wypowiedzieć w tym momencie. Przepraszam kibiców, nie zasługują na to. Są z nami przez cały czas i rozumiem ich uczucia. Kochają ten klub, przychodzą na każdy mecz - nieważne czy u siebie, czy na wyjeździe. Zostawiają swoje rodziny w domu, żeby wspierać z trybun klub, który kochają. Musimy dać z siebie więcej dla nich - nie tylko dla nich, ale dla siebie samych, sztabu i całego klubu. Tylko dając z siebie jeszcze więcej, będziemy w stanie coś zmienić. Nigdy się nie poddamy.

- Musimy spojrzeć w lustro, zobaczyć co robimy źle - a jest tego wiele. Przegraliśmy mnóstwo spotkań, straciliśmy mnóstwo goli. Ale każdy z nas ponosi za to winę, nie czterech, nie trzech, ale wszyscy. Jesteśmy drużyną, jesteśmy rodziną i jako rodzina musimy ten problem rozwiązać. I rozwiążemy - powiedział Lopes po porażce z Pogonią.

Legia Warszawa: Kibice „pozdrawiają” piłkarzy i Radosława Kucharskiego. „Szkodniku, won z Legii”