Liga Mistrzów, jaką znamy, umiera? Projekt reformy w 2024 roku coraz bliżej realizacji
2021-02-05 19:58:37; Aktualizacja: 3 lata temuUEFA nie próżnuje i, wobec zagrożenia utworzeniem Superligi, postanowiła zreformować najbardziej prestiżowe klubowe rozgrywki świata - Ligę Mistrzów. Tak przynajmniej twierdzi „The Telegraph”.
Brytyjski dziennik donosi, że przedstawiciele wszystkich lig zrzeszonych w grupie European Leagues spotkają się, aby omówić koncepcję nowej Ligi Mistrzów, która miałaby wystartować od 2024 roku.
Na czym miałyby polegać zmiany? Już tłumaczymy! UEFA zaproponowała rezygnację z formatu ośmiu czteroosobowych grup i zastąpienie go jedną ligą, w której każda drużyna rozgrywa 10 meczów w tak zwanym „systemie szwajcarskim”. Ten wzrost z sześciu do dziesięciu spotkań rozgrywanych jesienią miałby konsekwencje terminarzowe dla krajowych lig.
Szczególnie trudne byłoby to do pogodzenia dla Anglików, którzy mają aż dwa krajowe puchary. Prezes UEFA, Aleksander Ceferin, powiedział nawet, że byłoby „lepiej dla wszystkich”, gdyby Carabao Cup, czyli Puchar Ligi, przestał istnieć. W nowej Lidze Mistrzów miałoby bowiem wziąć udział aż sześć angielskich ekip. Obok czterech najlepszych klubów w tabeli awans zagwarantowałyby sobie również dwa najwyżej sklasyfikowane zespoły z rankingu UEFA.Popularne
Trudno powiedzieć, czy kluby przystaną na ten pomysł skoro w międzyczasie trwa lobbowanie za koncepcją utworzenia Superligi, w której grałyby najlepsze europejskie drużyny. Wydaje się, że pomysł UEFA to taka Superliga, tylko że na modłę europejskiej federacji.
Przypomnijmy, że FIFA i sześć konfederacji kontynentalnych - w tym UEFA – zapowiedziały już, że nie będą uznawać Superligi. FIFA zagroziła nawet, że wszyscy gracze, biorący udział w Superlidze, zostaną wykluczeni z międzynarodowych rozgrywek takich jak Mistrzostwa Świata.
Grupa Football Supporters Europe stwierdziła w tym tygodniu, że propozycja utworzenia Superligi jest „niepopularna, nielegalna i niebezpieczna.” Jednak przewodniczący European Leagues - Lars-Christer Olsson – zasugerował otwartość na zmiany, mówiąc w grudniu: „Myślę, że można by umieścić w kalendarzu kolejne cztery daty, jeśli zobaczymy, jaki to ma wpływ na mecze reprezentacji, ale jest zbyt wcześnie, aby określić to teraz - to musi być częścią naszych negocjacji”.
Jedno wydaje się już niemal pewne – w najbliższych latach futbol przejdzie spore zmiany, a piłka nożna, jaką znamy, może być za jakiś czas jedynie wspomnieniem.
MICHAŁ NIKLAS