Mączyński: Chciałem zakończyć karierę w Wiśle

2017-07-08 00:28:39; Aktualizacja: 7 lat temu
Mączyński: Chciałem zakończyć karierę w Wiśle Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: WP Sportowe Fakty

Krzysztof Mączyński w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” przyznał, że po powrocie do kraju nie planował opuszczać szeregów Wisły Kraków.

Trudno przypuszczać, aby do zakończenia letniego okienka transferowego doszło do głośniejszej transakcji zawartej pomiędzy dwoma polskim klubami, a za taką należy uznać przenosiny Krzysztofa Mączyńskiego z Wisły Kraków do Legii Warszawa.

Doświadczony pomocnik od dłuższego czasu był łączony z opuszczeniem szeregów „Białej Gwiazdy”, ale sam wielokrotnie podkreślał, że nie planuje odchodzić z ekipy z województwa małopolskiego.

Gdyby tego było mało, to w programie „Liga+ Extra” jasno zadeklarował, że atrakcyjna oferta ze strony „Wojskowych” nie skusi go do przeprowadzki do zespołu aktualnego mistrza kraju. Ta sytuacja uległa jednak zmienie i dziś reprezentant Polski jest już oficjalnie piłkarzem Legii.

- To, co napisałem na Twitterze odnośnie pozostania w klubie, było spontaniczną odpowiedzią w dyskusji o zaległościach finansowych. Miałem tego dość i chciałem się już od tego odciąć. Żeby nie było, że się tłumaczę albo zaprzeczam pewnym faktom. Chciałem zakończyć karierę w Wiśle. Wróciłem z Chin i związałem się z zespołem, którego jestem wychowankiem, wybudowałem dom. Wszystko zmierzało do tego, że to właśnie w Wiśle będę grał do końca. Okazało się jednak, że trzeba było zmienić plany. Rzeczywistość napisała inny scenariusz. Miałem ważny kontrakt z drużyną, a to oznacza, że moje odejście jest efektem porozumienia, dojściem do wspólnego stanowiska. Z drugiej strony piłka to nasz zawód, każdy ma swoje ambicje. Każdy piłkarz myśli o tym, żeby się rozwijać, iść do góry, grać w coraz lepszych zespołach, zapewniających możliwość rozwoju i walki o coraz większe sukcesy. Legia zapewnia mi przede wszystkim sportowe wyzwania, choćby w postaci europejskich pucharów. Przecież ja jeszcze, mimo że mam 30 lat, nigdy nie zagrałem choćby jednego meczu w Lidze Europy albo Lidze Mistrzów. To jedno z moich niespełnionych marzeń. Tutaj będę miał szansę o nie powalczyć - powiedział Mączyński.

Doświadczony pomocnik w ostatnich dniach musiał się zmierzyć z olbrzymią falą krytyki, ale jak sam przyznaje, nie zamierza się nią przejmować.

- To, co się teraz dzieje, to po prostu internetowy hejt. Kibice w Krakowie normalnie do mnie podchodzili, kulturalnierozmawiali, dopytywali o powody decyzji. Nikt nie zachowywał się wobec mnie chamsko czy wulgarnie. A już na pewno nie agresywnie. Chcę już zamknąć temat kibicowski, chcę się skupić w końcu na tym, co mam do zrobienia na boisku. Za chwilę startuje liga, zaczyna się walka o fazę grupową pucharów. To jest teraz najważniejsze, a nie szarpanie się na Twitterze - uważa reprezentant Polski.

- Twittera założyłem, bo chciałem być bliżej kibiców, wchodzić z nimi w dyskusje, ewentualnie dementować nieprawdziwe informacje na mój temat. To był jednak błąd i nauczka, bo konto w serwisie społecznościowym trzeba umieć prowadzić, a ja tego nie czułem. Nie umiesz - nie rób, prosta zasada. Postanowiłem, że w najbliższym czasie nie będę się udzielał w takim stopniu, jak miało to miejsce ostatnio - dodał 30-letni zawodnik.

- Krytykowano mnie i za transfer do Chin, i za występy w reprezentacji. Spływa to po mnie. Skupiam się na tym, co jest dla mnie najistotniejsze. Mam wspaniałą rodzinę, dzieci, które są dla mnie wszystkim. To dla nich gram w piłkę, staram się im zapewnić dobre życie. A to, co się o mnie pisze? Co o mnie pisano jeszcze dwa czy trzy lata temu. Swoją wartość udowadniam na boisku - powiedział Mączyński.