„Czerwone Diabły” po odejściu Cristiano Ronaldo poszukiwały opcji na tu i teraz, dążąc do sprowadzenia klasowego piłkarza za niewielkie pieniądze.
Ich starania skupiły się na Woutcie Weghorstcie, który błysnął podczas mundialu w Katarze, a sam zawodnik, kiedy dowiedział się o zainteresowaniu Anglików, zaczął naciskać na przeprowadzkę.
Ostatecznie strony dobiły targu. Holender został pozyskany w ramach płatnego wypożyczenia z Burnley, odkładając tym samym pomysł angażu nowego napastnika na potem.
30-latek wejście do zespołu miał całkiem niezłe. Już w trzecim spotkaniu zdobył bramkę. Była to wyjazdowa rywalizacja w ramach Pucharu Ligi Angielskiej z Nottingham Forest, który odbyła się 25 stycznia.
Od tego czasu kibice Manchesteru United wyczekiwali następnego gola charakternego gracza.
Przełamanie przyszło w 1/8 finału Ligi Europy przed własną publicznością. Weghorst ustalił wynik starcia z Realem Betis na 4:1, dobijając strzał Scotta McTominaya. Uprzednio na listę strzelców wpisywali się Marcus Rashford, Antony i Bruno Fernandes.
W tej sytuacji było widać, jak wielka presja towarzyszyła graczowi. Podczas celebracji trafienia w jego oczach pojawiły się łzy.
Po 15 występach ma on na swoim koncie dwie bramki oraz dwie asysty. Wydaje się, że to za mało, aby MU po sezonie siadł do rozmów w sprawie jego zatrzymania.
Weghorst celebration 🥺❤️🔥pic.twitter.com/o6tbnV9ZB9
— فيــدتـش (@SIRDlV) March 9, 2023