Mateusz Borek o decyzji Fernando Santosa: Śmiech na sali. Takiej parodii dawno nie było
2023-03-22 08:21:17; Aktualizacja: 1 rok temuFernando Santos z uwagi na ostatni głośny wywiad Łukasza Skorupskiego zarządził ciszę medialną w kadrze przed meczem z Czechami. Decyzja ta nie przypadła go gustu Mateuszowi Borkowi. „Przecież on ma w dupie, czy dziennikarz się obrazi” - odpowiada mu Tomasz Ćwiąkała.
Już w najbliższy piątek Fernando Santos zadebiutuje na ławce trenerskiej polskiej kadry. Portugalski szkoleniowiec od razu poprowadzi naszą reprezentację w meczach o punkty, a więc oczekiwania będą znacznie większe. „Biało-Czerwoni” udadzą się do Pragi, by tam zmierzyć się w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy, które odbędą się w 2024 roku w Niemczech, z drużyną Czech. Starcie zapowiada się emocjonująco.
Niestety, na kilka dni przed wyczekiwanym spotkaniem atmosfera wokół naszej kadry nie należy do najlepszych. Za sprawą udzielonego „Przeglądowi Sportowemu” wywiadu Łukasza Skorupskiego ze zdwojoną siłą powrócił temat słynnych premii rządowych. Bramkarz FC Bologny, wbrew wcześniejszym słowom Czesława Michniewicza, powiedział, że zawodnicy faktycznie pokłócili się o pieniądze, co zepsuło dotychczas świetne nastroje.
Fernando Santos z uwagi na całe zamieszanie zarządził ciszę medialną przed meczem z Czechem. Wszyscy zawodnicy otrzymali zakaz kontaktowania się z mediami, co ma oczyścić atmosferę.
Mateusz Borek po raz kolejny wyraził swoje niezadowolenie. Współtwórca Kanału Sportowego skrytykował decyzję selekcjonera.
„Śmiech na sali. Takiej parodii dawno nie było” - napisał dziennikarz na Twitterze.
Nie wszyscy uważają podobnie. Tomasz Ćwiąkała twierdzi, że Portugalczyk postąpił słusznie, nie zamierzając się skupiać na niedotyczącej go w żadnym stopniu aferze.
„Ja tam punkt widzenia Santosa rozumiem. Usłyszał o dziwnej aferze, w której nie uczestniczył. Nagle dostał info, że wybiło szambo po wywiadzie Skorupskiego Doszedł do wniosku, że nikt mu dalej nie będzie bruździł, bo niby po co. Przecież on ma w dupie, czy dziennikarz się obrazi” - skomentował Ćwiąkała.