Ekipy z Ligue 1 oraz Ligue 2 co roku mają możliwość pozyskania jednego gracza poza letnim oknem transferowym. Warunkiem koniecznym jest jego wcześniejszy pobyt we Francji i zmieszczenie się w widełkach czasowych od dnia następującego po zakończeniu mercato oraz do przedednia startu zimowego okresu na rejestrację nowych zawodników. Zasadę tę określa się mianem dokooptowania „dżokera”.
Korzystając z tego zapisu, „Żyrondyści” domykają pozyskanie M’Baye Nianga, na którego nikt w Stade Rennais już nie liczy. 26-letni napastnik ma zjawić się na testach medycznych we wtorek, co oznacza, że cała operacja jest na ostatniej prostej.
Dla Senegalczyka udział w tego typu transakcji to nie pierwszyzna. Przed rokiem miał on bowiem trafić do AS Saint-Étienne, ale ostatecznie transfer upadł. Teraz nic nie wskazuje na to, aby doszło do powtórki z rozrywki.
Atakujący mierzący 188 centymetrów wzrostu już w 2012 roku trafił do Milanu, skąd był później wypożyczany do kilku klubów, aż wzmocnił definitywnie Torino, by po zaledwie dwóch miesiącach obrać kurs na Stade Rennais.
Jak dotąd w Ligue 1 piłkarz uzbierał 113 występów okraszonych 31 trafieniami i 12 asystami. Przez ostatnie pół roku przebywał on z kolei na wypożyczeniu w saudyjskim Al-Ahli Dżudda.
Wcześniej, jeszcze podczas letniego okna transferowego, Girondins Bordeaux próbowało sprowadzić dobrze radzącego sobie w barwach Galatasaray Mostafę Mohameda, ale Zamalek, właściciel karty zawodniczej napastnika, nie wyraził zgody na przeprowadzkę, stąd konieczność szukania alternatywy.