Miał okazać się wybawicielem reprezentacji Polski, teraz znajduje się w ogniu krytyki

2024-10-02 11:40:41; Aktualizacja: 2 dni temu
Miał okazać się wybawicielem reprezentacji Polski, teraz znajduje się w ogniu krytyki Fot. Jose M Baldomero/Pacific Press/SIPA/PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Kamil Piątkowski znacząco obniżył loty w barwach Red Bulla Salzburg i jest obecnie regularnie krytykowany za słabą postawę prezentowaną w meczach na krajowym oraz międzynarodowym podwórku.

Minione miesiące wskazywały na to, że dni środkowego obrońcy w strukturach austriackiego zespołu są już policzone. Jego położenie uległo jednak kolosalnej zmianie po powrocie z wypożyczenia z Granady, kiedy to stery na drużyną przejął były asystent Jürgena Kloppa - Pepijna Lijndersa.

Holender dostrzegł w trzykrotnym reprezentancie Polski przydatne mu umiejętności i zaczął regularnie wystawiać go w wyjściowym składzie.

Początkowo Kamil Piątkowski odwdzięczał się za otrzymane zaufanie bardzo solidną postawą na murawie. W nagrodę otrzymywał wiele pochwał ze strony ekspertów, dziennikarzy czy kibiców, co pokazuje między innymi wręczenie mu pamiątkowej statuetki za zostanie najlepszym piłkarzem sierpnia w drużynie czy dwukrotne otrzymanie zaproszenia do kadry narodowej od selekcjonera Michała Probierza.

Te drobne sukcesy zdaje się, że wpłynęły negatywnie na 24-latka, ponieważ zaczął popełniać coraz poważniejsze błędy. W szczególny sposób uwidaczniają się one na poziomie Ligi Mistrzów, gdzie Red Bull Salzburg uznał wyższość teoretycznie słabszych przeciwników - Sparty Praga (0:3) oraz Stade Brestosi 29 (0:4).

W efekcie w znaczącym stopniu ograniczył swoje szanse na pozostanie w elitarnych rozgrywkach w drugiej połowie trwającego sezonu, do czego niestety przyczynia się Piątkowski, mocno zamieszany w utratę dwóch goli w starciu z absolutnym debiutantem Ligi Mistrzów, za co otrzymał sporo słów krytyki.

„Piątkowski uważa, że jest wielkim wojownikiem i, że wygląda niebezpiecznie, ale nigdy nie widziałem takiej pi**y”; „Strasznie pogubiony w obronie jest dziś Kamil Piątkowski. Najbardziej niepokoi fakt, że gra jest dla niego za szybka i nie wie co robić. Dobre wyprowadzenie piłki to za mało. Mam też wrażenie, że cały Salzburg wpadł w spory dołek”; „Martwi ten Piątkowski. W 1. kolejce strata przed polem karnym i gol dla Sparty, teraz jakieś kompletne pogubienie i gol dla Brestu”; „Tak dyplomatycznie, to Ajorque biega z prędkością żółwia. Niestety Piątkowski kompletnie sobie z nim nie radzi”; „Nie bez powodu Piątkowski nigdy nie był w stanie utrzymać się przez długi czas pod okiem tak wielu trenerów” - czytamy o występie obrońcy w sieci.

- Ten hurraoptymizm, który pojawił się przy powołaniu go przez Michała Probierza. Wtedy wielu widziało go jako lidera defensywy, to nasze dobro narodowe, że każdego, kto dwa razy kopnie piłkę w odpowiednim kierunku i raz ją dobrze przyjmie, robimy lidera i nadzieję na lepsze czasy, a tak nie jest - powiedział z kolei Artur Wichniarek w Kanale Sportowym.

Obecnie pozostaje trzymać nam kciuki za 24-latka, że uda mu się odwrócić złą kartę. W przeciwnym razie Red Bull Salzburg rozejrzy się zimą za przynajmniej jednym nowym defensorem, który posadzi naszego zawodnika na ławce lub zmusi go do definitywnego opuszczenia klubu w obliczu umowy wygasającej w połowie 2026 roku.

Piątkowski rozegrał czternaście spotkań w bieżących rozgrywkach.