Milik godnie zastąpił Lewandowskiego. Oceniamy występ poszczególnych zawodników reprezentacji Polski
2015-11-17 23:04:48; Aktualizacja: 9 lat temuPolacy pewnie pokonali we Wrocławiu Czechów i zakończyli rok 2015 zwycięstwem. Oceniliśmy ich postawę w dzisiejszym spotkaniu. Punkty zostały przyznane w skali od 1 do 10.
Artur Boruc (7): Bramkarz AFC Bournemouth zaliczył pełne 90 minut, w czasie w których pewnie strzegł bramki biało-czerwonych. Skuteczny na przedpolu, pomijając jedną wypuszczoną piłkę złapał wszystko co było do złapania. Przy golu Czechów bez szans na skuteczną interwencję.
Artur Jędrzejczyk (6): Przez całe spotkanie pewny w interwencjach pod własną bramką. Zanotował kilka niepotrzebnych fauli i za mało włączał się do akcji ofensywnych. Solidny występ piłkarza Krasnodaru.
Kamil Glik (7): Jak zwykle pewny punkt polskiej defensywy. Wygrał większość pojedynków główkowych i łatał dziury w ofensywie. Groźny pod bramką przeciwnika. Zmieniony w przerwie po groźnym starciu z przeciwnikiem.Popularne
Michał Pazdan (7): Od początku meczu to właśnie na niego grali napastnicy gości, ale obrońca Legii Warszawa skutecznie zatrzymywał ofensywne akcje rywala. Chociaż w niektórych sytuacjach błędnie wyprowadzał piłkę sprzed własnego pola karnego natychmiast skutecznie przerywał akcję gości.
Macier Rybus (6): Od początku meczu nie miał łatwego zadania. Pomocnik Tereka Grozny dwoił się i troił w defensywie biało-czerwonych, bo właśnie to jego stroną groźnie atakowali Czesi. Przez całe spotkanie skupiony na zadaniach ofensywnych, wielokrotnie ratował naszą obronę skutecznym wybiciem na rzut rożny. Mało widoczny w ataku.
Kamil Grosicki (7): W pierwszej połowie zupełnie niewidoczny, odżył po zmianie stron. Przeprowadził kilka groźnych ataków, ale po żadnym z nich koledzy nie zdołali umieścić piłkę w siatce. Bez problemu wykończył podanie Milika, czym ustalił wynik meczu.
Tomasz Jodłowiec (4): Pomocnik Legii był na boisku nominalnie ustawiony na pozycji Grzegorza Krychowiaka, ale w niczym nie przypominał piłkarza Sevilli. Sporo przegranych piłek w środku boiska, problemy z asekuracją skrzydłowych i fatalne zagranie piłki wprost pod nogi Krejciego. Najsłabszy na boisku.
Karol Linetty (6): W dzisiejszym spotkaniu ustawiony na nominalnej pozycji Arkadiusza Milika, tuż za napastnikiem Ajaxu. Pomocnik Lecha w nowym miejscu na murawie odnalazł się dopiero w drugiej połowie, w której posłał kilka dobrych piłek do skrzydłowych, wymienił kilka podań na jeden kontakt z Krzysztofem Mączyńskim, zainicjował dwa groźne kontrataki.
Krzysztof Mączyński (5): W pierwszej połowie podobnie jak Linetty zupełnie niewidoczny na boisku. Po zmianie stron grał bardzo aktywnie, zawsze chętny do rozegrania piłki. Najlepiej wychodziły mu szybkie podania rozpoczynające kontratak Polaków (tak padła trzecia bramka Kamila Grosickiego) oraz wymiana podań z Linettym.
Bartosz Kapustka (7): Świetne początki połów w wykonaniu skrzydłowego Cracovii. To po jego odbiorze piłki i świetnym rajdzie lewym skrzydłem, zakończonym dośrodkowaniem wprost na głowę Milika padła pierwsza bramka dla Polski. W dalszej fazie meczu aktywny, ale często znikał na długie okresy czasu.
Arkadiusz Milik (8): Najlepszy aktor wrocławskiego widowiska. Najpierw dołożył głowę do idealnego dośrodkowania Kapustki, później dośrodkował piłkę wprost na głowę Jodłowca. W drugiej połowie mimo świetnej sytuacji podał futbolówkę do lepiej ustawionego Kamila Grosickiego. Ponadto bardzo aktywny przez całe spotkanie. Podczas nieobecności Lewandowskiego lider drużyny.
Thiago Cionek (5): Wszedł na boisko w przerwie meczu i skutecznie zastąpił na boisku Kamila Glika. Często niewidoczny, ale robił to co do niego należało: strzegł dostępu do bramki Artura Boruca.
Sławomir Peszko (b/o): Grał zbyt krótko, aby ocenić występ.
Sebastian Mila (b/o): Grał zbyt krótko, aby ocenić występ.
Ariel Borysiuk (b/o): Grał zbyt krótko, aby ocenić występ.
Artur Sobiech (b/o): Grał zbyt krótko, aby ocenić występ.
Paweł Dawidowicz (b/o): Grał zbyt krótko, aby ocenić występ.
Trener Adam Nawałka (7): Bardzo dobrze ustawił drużynę, która od samego początku „usiadła” na Czechach i zdobyła dwie bramki, które ustawiły mecz. W przerwie natchnął drużynę do dobrej gry, a z biegiem czasu zmieniał najsłabszych zawodników na boisku. Duży plus za wystawienie od pierwszych minut Bartosza Kapustki, który odpłacił się selekcjonerowi asystą przy golu Milika.