Mógł objąć reprezentację Polski. Teraz przymierza się do mistrza Włoch
2024-01-11 07:33:22; Aktualizacja: 1 rok temuFabio Cannavaro oznajmił w wywiadzie dla „Tuttosport”, że wyraża pełną gotowość do objęcia funkcji trenera. Z wielką chęcią przyjąłby ofertę od Napoli.
Sytuacja w stolicy Kampanii diametralnie uległa pogorszeniu. Po zdobyciu trzeciego w historii mistrzostwa Włoch w zeszłym sezonie trener Luciano Spalletti zrezygnował z dalszego brania odpowiedzialności za wynik. Prezydent Aurelio De Laurentiis musiał ogłosić rekrutację.
Z dużej puli nazwisk szef „Azzurrich” zdecydował się na Rudiego Garcię. Był to chybiony strzał. Francuz już po czterech miesiącach został zwolniony.
Na jego miejsce wskoczył dobrze znany fanom Walter Mazzarri, lecz on także nie poprawił wyników. Na półmetku wyścigu o tytuł zespół zajmuje zaledwie dziewiąte miejsce z 20-punktową stratą do lidera, Interu Mediolan.Popularne
Będący bez pracy Cannavaro publicznie zasugerował De Laurentiisowi gotowość do podjęcia wyzwania, jeśli tylko zechce mu zaufać.
– Najwyższy czas! To miejsce do mnie pasuje. Jestem gotowy, ale to prezydent jest osobą, która podejmuje ostateczne decyzje. Jeszcze nie dostałem żadnych wiadomości – wyznał emerytowany stoper.
– Jedyny prawdziwy, konkretny kontrakt nawiązałem z Beşiktaşem. Ostatecznie parę dni temu zdecydowali się jednak zaufać Fernando Santosowi.
– Sytuacja w Napoli jest bardzo trudna. Po Spallettim, nadzwyczajnie starannym szkoleniowcu, drużyna nie funkcjonuje odpowiednio. Wpływ mają też odejścia (Min-jae) Kima oraz (Cristiano) Giuntoliego. 22 punkty mniej na tym etapie w porównaniu do poprzedniego sezonu Serie A to przepaść, która wywołuje u kibiców wściekłość – podsumował.
Życiorys mistrza świata z mundialu w Niemczech 2006 roku wypełnia się przeszłością w Benevento, Chinach oraz Arabii Saudyjskiej. 50-latek przez chwilę był nawet selekcjonerem reprezentacji z jednego z najludniejszych krajów na świecie.
Pod koniec 2022 roku otrzymał także ofertę od PZPN-u, ale ostatecznie jej nie zaakceptował, czego do dziś żałuje. Wówczas pałeczkę po Paulo Sousie przejął Czesław Michniewicz.