Mógł trafić do Rakowa Częstochowa. Zawodnik potwierdził, że był po rozmowach z Markiem Papszunem

2024-08-22 17:29:33; Aktualizacja: 2 godziny temu
Mógł trafić do Rakowa Częstochowa. Zawodnik potwierdził, że był po rozmowach z Markiem Papszunem Fot. FotoPyK
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: TVP Sport

Raków Częstochowa po awansie do Ekstraklasy stopniowo budował zespół skrojony pod rywalizację o najwyższe lokaty w lidze. Klub spod Jasnej Góry był swego czasu zainteresowany sprowadzeniem Jakuba Żubrowskiego z Korony Kielce, o czym sam zawodnik powiedział w rozmowie z TVP Sport.

Jakub Żubrowski był niegdyś jednym z wyróżniających się zawodników Korony Kielce. Po spadku do pierwszej ligi opuścił jednak szeregi „Złocisto-Krwistych”.

W tamtym czasie środkowy pomocnik mógł liczyć na zainteresowanie z wielu stron. W udzielonym niedawno wywiadzie na łamach TVP Sport zdradził, że o jego angaż zabiegał między innymi Raków Częstochowa.

- Bezpośrednio przed transferem do Zagłębia, byłem po rozmowach z Markiem Papszunem i wówczas pracującym w Rakowie Dominikiem Ebebenge [ówczesny doradca do spraw sportowych zarządu klubu - przyp. red.]. Raków był wtedy beniaminkiem. Odchodząc z Korony, miałem na stole kilka propozycji z Ekstraklasy. Patrząc na to, jak później potoczyła się przygoda Rakowa w Ekstraklasie... Może nie mam wyrzutów sumienia, ale na pewno mam takie „co by było, gdyby”, czyli coś, co Polacy, jako naród uwielbiamy - przyznał.

- Miałem opcję, żeby wyjechać też za granicę, ale nie udało się tych tematów zrealizować. Tego mogę żałować i nie mówię o podbijaniu zagranicznych lig, ale chodzi o poznanie innych kultur. To byłoby ciekawe doświadczenie, ale czasu nie da się już cofnąć - dodał.

Ostatecznie wychowanek Korony zdecydował się na dołączenie do Zagłębia Lubin, w którego barwach rozegrał łącznie 49 spotkań, zdobywając dwie bramki i notując dwie asysty.

Latem ubiegłego roku przeniósł się do Kotwicy Kołobrzeg. Z beniaminkiem pierwszej ligi nie ma jednak najlepszych relacji po tym, jak wkroczył z jego władzami na drogę sądową, domagając się spłaty należnego wynagrodzenia.

Cała rozmowa z Jakubem Żubrowskim jest dostępna TUTAJ.