Nawet cztery miliony euro za Efthymiosa Koulourisa?!

2025-02-19 12:43:31; Aktualizacja: 1 dzień temu
Nawet cztery miliony euro za Efthymiosa Koulourisa?! Fot. Mateusz Porzucek PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Weszlo.com

W barwach Pogoni Szczecin od dłuższego czasu wyróżnia się Efthymios Koulouris. Jego poczynania nie umknęły uwadze innych klubów. Dariusz Adamczuk uważa, że wartość Greka wynosi od 3,5 do 4 milionów euro. „Podjęliśmy jednak ryzyko” - wyjaśnił w rozmowie z Weszlo.com dyrektor sportowy Ekstraklasowicza.

Pogoń na starcie wiosennych zmagań spisuje się doskonale. Podczas trzech pierwszych spotkań zgarnęła komplet punktów, pokonując Zagłębie Lubin, Górnika Zabrze i Stal Mielec. 

Jeśli szczecinianie utrzymają formę, to mogą realnie myśleć o walce o miejsca pucharowe. Pomóc mogą im w tym transfery nowych zawodników, do których ma już dojść niebawem.

Oczywiście, kibice najwięcej nadziei pokładają w Kamilu Grosickim i Efthymiosie Koulourisie. 

W ostatnich dniach wspomniana dwójka prezentuje się bardzo dobrze. Grecki napastnik to jeden z głównych kandydatów do zgarnięcia tytułu króla strzelców Ekstraklasy.

28-latek wpisał się w trwającej kampanii trzynastokrotnie na listę strzelców. Nie dziwi zatem fakt, że regularnie łączy się go ze zmianą barw. Ile na takim rozstaniu mogłaby zarobić Pogoń?

Kamil Grosicki rzucił niedawno żartobliwie w kontekście przenosin Iłly Szkuryna do Legii Warszawa, że Koulouris powinien kosztować pięć milionów euro. Dariusz Adamczuk przedstawił nieco niższą wycenę.

- [...] A długi? Latem mogliśmy sprzedać Koulourisa, Koutrisa, Wahlqvista, Przyborka, czy Paryzka, żeby to wyzerować. Podjęliśmy jednak ryzyko, żeby rundę jesienną zagrać tym składem i ewentualnie zimą zrobić te transfery wychodzące. I zobacz: dług krótkoterminowy wynosi około czterech milionów euro, kiedy sam Koulouris jest wart 3,5-4 - przekazał w rozmowie z Weszlo.com dyrektor sportowy „Dumy Pomorza”.

Kontrakt snajpera, który miał okazję 18-krotnie reprezentować Grecję, wygasa wraz z końcem czerwca 2026 roku. 

Cała rozmowa z Dariuszem Adamczukiem jest dostępna TUTAJ.