N'Golo Kanté miał pistolet przystawiony do kolana. Dramatyczne kulisy kariery Francuza

2023-03-10 15:50:45; Aktualizacja: 1 rok temu
N'Golo Kanté miał pistolet przystawiony do kolana. Dramatyczne kulisy kariery Francuza Fot. Anton_Ivanov / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: L'Équipe | France Football

N'Golo Kanté należy do grona cichych oraz niewychylających się przed szereg piłkarzy. Teraz okazuje się, że takie podejście do życia przez zawodnika Chelsea ma także drugie dno.

Obecnie blisko 32-letni pomocnik nie należał do grona kandydatów do zrobienia wielkiej kariery jako junior.

Mimo to francuski piłkarz pracował sukcesywnie nad odniesieniem sukcesu i stopniowo piął się w górę najpierw w hierarchii rodzimego futbolu, by potem wkroczyć na międzynarodowe salony w Leicester City i Chelsea.

Dzięki temu N'Golo Kanté może pochwalić się wywalczeniem kilku istotnych piłkarskich trofeów na czele ze zwycięstwami odniesionymi w Mistrzostwach Świata, Lidze Mistrzów czy dwukrotnym zdobyciem mistrzostwa Anglii.

Magazyn „France Football” i „L'Équipe” ujawniły, że doświadczony zawodnik musiał wiele znieść, by osiągnąć sportowy sukces, bo na każdym jego etapie towarzyszyli mu niezbyt przychylni ludzie nastawieni wyłącznie na uzyskanie zysku finansowego.

Problemy z takimi ciemnymi osobistościami w życiu środkowego pomocnika zaczęły się już w momencie dołączenia przez niego do US Boulogne w 2010 roku, gdzie wytypowali go na człowieka, którym przyjdzie im łatwo sterować w celu osiągnięcia korzyści pieniężnych.

Reprezentant Francji dawał się do pewnego czasu wodzić za nos, by następnie sukcesywnie pozbywać się toksycznych osób.

Niestety Kanté nie miał na tym polu szczęścia, trafiając z deszczu pod rynnę przy okazji transferów z Caen do Leicester City i z Leicester City do Chelsea.

Po tej drugiej transakcji doświadczony piłkarz przeżył mrożące krew w żyłach chwile w 2017 roku, kiedy po odwiedzeniu jednej z restauracji na paryskich przedmieściach został siłą uprowadzony do czarnego auta, gdzie po przyłożeniu mu broni do kolana nakazano zerwać współpracę z reprezentującym go Abdelkarimem Douisem.

Agent, odpowiedzialny w dużej mierze za przeprowadzkę gracza do „The Blues” w 2016 roku, zgarnął dla siebie całą prowizję w wysokości 4,8 miliona euro i nie pozostawił nic innym reprezentantom piłkarza - Idrissowi Gharoutowi i Rachidowi Saadnie.

Odpowiedzialny za całą przytoczoną sytuację był brat drugiego z wymienionych przedstawicieli Kanté.

Środkowy pomocnik bał się po tym wydarzeniu powrotu do kraju i głównie z tego powodu zabrakło go w gronie graczy świętujących mistrzostwo w 2018 roku.

Sytuacja zawodnika Chelsea nie jest godna pozazdroszczenia, ponieważ w dalszym ciągu krążą wokół niego nieprzychylne mu osoby, które kilkukrotnie próbowały umieścić go w minionych latach w Paris Saint-Germain, ze względu na większą prowizję przy okazji dopięcia takiego transferu.

Jego położenia nie poprawia także fakt, że dochodzi obecnie powoli do pełni sił po ciężkiej kontuzji na kilka miesięcy przed wygaśnięciem obowiązującego kontraktu z „The Blues”.

Wszystko jednak wskazuje, że ostatecznie pozostanie w Londynie.