„Nie będę owijał w bawełnę”. Michael Ameyaw wprost o kontrowersyjnej sytuacji
2024-11-21 19:52:33; Aktualizacja: 1 godzina temuGościem nowego odcinka Foot Trucka był Michael Ameyaw z Rakowa Częstochowa. Świeżo upieczony reprezentant Polski został zapytany o głośną sytuację z niedawnego meczu Ekstraklasy pomiędzy jego zespołem a Jagiellonią Białystok (2:2), po której podyktowano rzut karny.
Jagiellonia Białystok rywalizowała o ligowe punkty z Rakowem Częstochowa 10 listopada tuż przed przerwą na spotkania reprezentacji. Podopieczni Marka Papszuna objęli prowadzenie już w czwartej minucie, gdy rzut karny na gola zamienił Ivi López. Sędzia Jarosław Przybył podyktował go, uznając, że faulowany w szesnastce rywala był Michael Ameyaw.
Po obejrzeniu powtórek można było zastanawiać się, czy aby na pewno Adrián Diéguez doprowadził do jego upadku. Arbiter nie miał możliwości sprawdzenia tej sytuacji, ponieważ na stadionie mistrza Polski przez kilkanaście minut nie działał system VAR.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2. W tym momencie dalej to „Jaga” znajduje się wyżej w tabeli Ekstraklasy. Plasuje się na drugiej lokacie, wyprzedzając Raków o jeden punkt.Popularne
Jak Ameyaw skomentował swój upadek na boisku w tym meczu?
- Nie będę owijał w bawełnę. Przyaktorzyłem - powiedział z uśmiechem na twarzy 24-latek w rozmowie z Foot Truckiem.
Łukasz Wiśniowski dopytał go o reakcję na jego zachowanie Tarasa Romanczuka z Jagiellonii, z którym podróżował na zgrupowanie reprezentacji Polski.
- Taras podszedł od tego z dystansem. Jako profesjonalni zawodnicy wiemy, że praktycznie jesteśmy w stanie zrobić wszystko, aby nasza drużyna wygrała, jeżeli nikomu nie wyrządzamy tym krzywdy, a ja nikomu jej nie wyrządziłem. Z mojej perspektywy sytuacja wyglądała tak, że to było odruchowe. Nie masz tego zaplanowanego. Po tym manewrze od razu wstałem, żeby nie dostać żółtej kartki i byłem delikatnie zdziwiony, kiedy sędzia pokazał na wapno. Ja się z tym nie czuję źle. Wiadomo, były jakieś negatywne komentarze ze strony kibiców Jagiellonii, ale jestem przekonany, że gdyby... Kilkanaście minut później była identyczna sytuacja z Pululu i gdyby arbiter podyktował jedenastkę, to kibice Jagiellonii byliby wniebowzięci. Także ja podchodzę do tego z dystansem i cieszę się, że pomogłem mojemu zespołowi zdobyć bramkę - dodał Ameyaw, podkreślając, że nie wiedział tego, że VAR w tamtym momencie nie działa.
Ameyaw rozegrał dotychczas osiem spotkań w trykocie Rakowa. Listopadowe zgrupowanie zespołu narodowego opuścił z powodu kontuzji.