„Nie ma pieniędzy, które mnie skuszą”. Rafał Gikiewicz od razu to wykluczył

2024-12-09 08:18:45; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
„Nie ma pieniędzy, które mnie skuszą”. Rafał Gikiewicz od razu to wykluczył Fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Kanał Sportowy

W sobotni wieczór w Łodzi odbyła się gala Fame MMA 23. Rywalizację spod klatki oglądał bramkarz Widzewa Rafał Gikiewicz, ale jak zaznaczył w rozmowie z Kanałem Sportowym, sam nigdy do niej nie wejdzie.

Gale freakfightowe budzą skrajne emocje. Dla jednych są miłym dodatkiem i rozrywką, inni pewnie usunęliby je z listy odbywających się cyklicznie wydarzeń. Od pewnego czasu nie brakuje w nich również piłkarskich epizodów. Na ostatniej gali Fame MMA 23 walkę stoczył Jakub Rzeźniczak, czyli były zawodnik między innymi Widzewa Łódź i Legii Warszawa. Dziewięciokrotny reprezentant Polski przegrał z Rogerem Sallą po technicznym nokaucie w pierwszej rundzie.

Walczyć miał jeszcze Jakub Kosecki, ale jego konfrontacja z Mateuszem „Trombą” Trąbką, została odwołana z powodu kontuzji.

W poprzednich miesiącach w różnych galach brali udział również między innymi Błażej Augustyn, Tomasz Hajto, Piotr Świerczewski czy Jakub Wawrzyniak. 

Freakfightowe wydarzenia przyciągają też piłkarzy na trybuny. W sobotę kamera uchwyciła chociażby Rafała Gikiewicza, czyli bramkarza Widzewa.

- Skoro taka gala się odbywa w moim mieście, to grzechem byłoby nie przyjechać. Tym bardziej po wygranym meczu ze Stalą Mielec (2:1). Od razu jednak uprzedzam pytania. Na pewno nigdy nie wystąpię na takiej gali. Nie ma pieniędzy, które mnie skuszą, by wejść do klatki. Bez szans. Skupiam się na piłce. Chciałbym jeszcze pograć rok, może dwa - podkreślił 37-latek w rozmowie z Kanałem Sportowym.

Bilans doświadczonego golkipera z tego sezonu to 19 występów i trzy czyste konta. Jego umowa z Widzewem obowiązuje tylko do 30 czerwca przyszłego roku i wiele osób zastanawia się, jak potoczą się losy zawodnika.