Niepotrzebne nerwy. Szczęśliwe zwycięstwo reprezentacji Polski w meczu z Maltą [WIDEO]

2025-11-17 22:49:32; Aktualizacja: 9 godzin temu
Niepotrzebne nerwy. Szczęśliwe zwycięstwo reprezentacji Polski w meczu z Maltą [WIDEO] Fot. FotoPyK
Kajetan Dudzik
Kajetan Dudzik Źródło: Transfery.info

Reprezentacja Polski uporała się z Maltą w poniedziałkowym meczu eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. Trudno jednak powiedzieć, by postawa „Biało-Czerwonych” zachwyciła. Skromne zwycięstwo 3:2 nie przyniosło wiele chluby kadrze Jana Urbana.

Poniedziałkowy mecz nie zaczął się najlepiej dla piłkarzy Jana Urbana. Malta pokazała, że jest ekipą, która nie tylko potrafi zorganizować się w defensywie, ale również udowodniła, że chce grać do przodu.

W pierwszych minutach gospodarze naciskali „Biało-Czerwonych”, którzy dopiero z czasem zaczęli się rozkręcać.

Po kwadransie poznaliśmy pierwszego nieobecnego półfinałowego spotkania nadchodzących baraży. Żółtą kartkę obejrzał Nicola Zalewski. Oznacza to, że gracz Atalanty nie pomoże reprezentacji w ważnym meczu.

Polacy powoli dochodzili do głosu, a w 32. minucie gry objęli nawet prowadzenie. Wrzutkę Piotra Zielińskiego z rzutu wolnego wykorzystał Robert Lewandowski. Malta to 39. kadra narodowa, której strzelał nasz kapitan.

Niestety dla piłkarzy Jana Urbana, to trafienie nie pozostało bez odpowiedzi. Już chwilę później gospodarze cieszyli się z wyrównania. Autorem pierwszej bramki dla wyspiarskiego kraju w historii starć z „Biało-Czerwonymi” został Irvin Cardona.

Do przerwy było więc 1:1. Takiego wyniku nie spodziewał się chyba żaden z ekspertów i dziennikarzy.

Po zmianie stron Polacy chcieli jak najszybciej załatwić sprawę. Tuż po rozpoczęciu gry dublet mógł upolować Lewandowski, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Swoją szansę miał także Jakub Kamiński, ale i on nieznacznie się pomylił.

Dopiero w 59. minucie do siatki trafił Paweł Wszołek. Gracz Legii Warszawa wykorzystał sytuację, którą zapewniła mu akcja Roberta Lewandowskiego przerwana przez defensywę gospodarzy.

W pewnym momencie zrobiło się nawet 3:1, bo swoje trafienie dołożył Karol Świderski, który w przerwie zastąpił Nicolę Zalewskiego. Szybko jednak okazało się, że radość z tej zaliczki jest przedwczesna.

Akcja bramkowa, po której napastnik Panathinaikosu strzelił gola, zaczęła się bowiem od kontrowersji w naszym polu karnym. Tam Jakub Kiwior ciągnął za koszulkę Irvina Cardonę.

Arbiter początkowo uznał bramkę Polaków, ale VAR podpowiedział mu, by przyjrzał się dokładnie wcześniejszej sytuacji. Ostatecznie sędzia przyznał jedenastkę gospodarzom.

Do piłki podszedł Teddy Teuma i ku rozczarowaniu drużyny Jana Urbana wygrał wojnę nerwów z Bartłomiejem Drągowskim.

W końcówce „Biało-Czerwoni” musieli ruszyć do ataku i tak uczynili. Długo nie mogli przełamać obronnych zasieków Malty, ale w końcu zdołali rozstrzygnąć poniedziałkowy mecz na swoją korzyść.

Zza pola karnego uderzył Piotr Zieliński, a futbolówka odbiła się od jednego z obrońców, co sprawiło, że bramkarz naszych rywali nie był w stanie zapobiec zmianie wyniku.

Do ostatniego gwizdka rezultat pozostał korzystny dla naszej kadry. Trudno jednak uznać zwycięstwo 3:2 za chwalebny moment w historii rodzimego futbolu.

Trzy punkty nie zmieniają sytuacji Polaków w grupie eliminacyjnej do przyszłorocznego mundialu. Drużyna Jana Urbana kończy rozgrywki na drugim miejscu i czeka na to, z którego koszyka będzie losowana w nadchodzących barażach.