Nowe wieści w sprawie Marka Papszuna. To się nie wydarzy

2025-12-01 10:20:43; Aktualizacja: 14 minut temu
Nowe wieści w sprawie Marka Papszuna. To się nie wydarzy Fot. Grzegorz Misiak / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Tomasz Włodarczyk [Meczyki.pl]

Legia Warszawa nie zrezygnowała z pomysłu zatrudnienia Marka Papszuna. Negocjacje z Rakowem Częstochowa trwają, ale do wypracowania porozumienia wciąż daleka droga. Zdaniem Tomasza Włodarczyka 51-latek nie odejdzie przed pucharowym starciem ze Śląskiem Wrocław.

Dawno sytuacja żadnego polskiego trenera nie była tak szeroko komentowana w mediach. Dawno też nie zdarzyło się tak, by opiekuna czołowego zespołu Ekstraklasy zgłosił otwarcie chęć odejścia do ligowego rywala. Tak, sprawa Marka Papszuna jest wyjątkowa. 

51-latek chciałby przenieść się do Legii Warszawa, ale między klubami nadal nie ma porozumienia. Częstochowska drużyna mimo wielkiego zamieszania dookoła radzi sobie świetnie i w dwóch ostatnich meczach pewnie pokonała rywala. 

Kibice z Łazienkowskiej z niecierpliwością wyczekują informacji o pomyślnym zakończeniu negocjacji. Zdaniem Tomasza Włodarczyka w najbliższym czasie jeszcze do tego nie dojdzie.

Raków już 3 grudnia w ramach 1/8 finału Pucharu Polski zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. Wszystko wskazuje na to, że „Medaliki” poprowadzi do boju Papszun.

- Rozmowy pomiędzy Legią i Rakowem toczyły się przez weekend, ale wciąż nie ma porozumienia. Raków czeka na satysfakcjonującą ofertę. Zespół pojechał po meczu w Gdyni na zgrupowanie przed środowym spotkaniem Pucharu Polski. Trudno sobie wyobrazić, żeby Papszun nie poprowadził drużyny ze Śląskiem Wrocław - wyjaśnił dziennikarz na kanale Meczyki.pl.

Kiedy więc może dojść do przełomu?

- Mamy wydaje się jeden ostatni, superważny cel. Czyli przejście do kolejnej fazy Pucharu Polski. Jeżeli miałbym kreślić scenariusz, choć w ten epopei nie dam sobie palca uciąć, tu wydaje się przestrzeń ze strony Rakowa, żeby powiedzieć „tak”. Natomiast Raków nie otrzymał jeszcze satysfakcjonującej oferty z Legii. Myślę, że wymagania finansowe na przykład po awansie do kolejnej rundy Pucharu Polski będą łagodniejsze - dodał.