OFICJALNIE: Andrij Woronin opuścił Dynamo Moskwa. „Obywatelski obowiązek”

Dynamo Moskwa przekazało, że Andrij Woronin nie jest już asystentem Sandro Schwarza.

Tocząca się wojna między Rosją a Ukrainą sprawia, że zarówno jeden, jak i drugi naród jest rozdarty. Łączą ich bowiem rodziny, znajomi, miejsca pracy.

Ukraińcy przebywający na terenie Rosji bardzo ciężko znoszą wydarzenia mające miejsce w ich ojczyźnie. Już w meczu Lokomotiwu z FK Chimki na ławce trenerskiej zabrakło Andrija Woronina, podobnie jak nie oglądaliśmy na boisku Jarosława Rakickiego. Zawodnik Zenitu Sankt Petersburg poprosił szkoleniowca o kilka dni wolnego na uporządkowanie swoich spraw.

Tymczasem Woronin postanowił, że dłużej nie będzie pracował w klubie, do którego po raz pierwszy trafił 12 lat temu, wtedy jako piłkarz. Środkowy napastnik w 2014 roku zakończył karierę, a od października 2020 roku pracował u boku Sandro Schwarza jako jego asystent.

Popularne

Previous

Wielki powrót Macieja Skorży?!

Szatnia Legii Warszawa ma już dość tego zawodnika?!

Łukasz Piszczek po negocjacjach z klubem. Jest decyzja

Sensacyjna oferta dla Roberta Kolendowicza

Są rewelacją I ligi, trener mierzy wysoko. „Moim celem jest Ekstraklasa”

Uwaga. Legia Warszawa zmienia trenera!

Przed chwilą wyleciał z Ekstraklasy, jest na celowniku Legii Warszawa?!

Zagraniczny trener chętny na pracę w Legii Warszawa. „To największy klub w Polsce”

Next

W oficjalnym komunikacie możemy przeczytać, że 42-latek rozwiązał swój kontrakt za porozumieniem stron.

– Jestem bardzo wdzięczny moim kolegom - trenerom, zawodnikom i kibicom za ich stosunek do mnie i spędzony tu czas. Nie mogę jednak powstrzymać się od wyrażenia mojego obywatelskiego obowiązku. W tej chwili nie widzę możliwości pozostania w kraju, którego armia niszczy nasze miasta i strzela do ludności cywilnej – oświadczył były reprezentant Ukrainy.

***

„Nie mogę przebywać w bazie treningowej w Moskwie, trenować zawodników, wymagać profesjonalizmu, gdy kilka kilometrów dalej wydawane są rozkazy, które przynoszą wielkie cierpienie całemu narodowi” [Markus Gisdol]