OFICJALNIE: Ferrari zostaje na indyjskich drogach. Nowy klub Armando Sadiku

2024-07-24 20:17:38; Aktualizacja: 2 godziny temu
OFICJALNIE: Ferrari zostaje na indyjskich drogach. Nowy klub Armando Sadiku Fot. FotoPyk

Armando Sadiku będzie kontynuował swoją karierę w Indian Super League. Doświadczony napastnik zamienił Mohun Bagan SG na FC Goa.

33-letni zawodnik zapracował sobie swoją grą na szwajcarskich boiskach na status jednego z bardziej rozpoznawalnych albańskich piłkarzy.

Z tego też powodu działacze Legii Warszawa nie szczędzili grosza, wykładając na jego sprowadzenie 750 tysięcy euro latem 2017 roku z FC Zürich. Niestety ta inwestycja nie okazała się w oczekiwanym stopniu trafiona i po zaledwie kilku miesiącach udało się polskiemu zespołowi wcisnąć go Levante za milion euro.

W międzyczasie autor siedmiu trafień i czterech asyst w 25 meczach zasłynął wypowiedzią na łamach „Przeglądu Sportowego”, że sadzanie kogoś takiego na ławce rezerwowych jak on jest jak „mieć Ferrari i trzymać je w garażu”.

Od tego momentu Armando Sadiku stal się obiektem prześmiewczych komentarzy przy okazji zaliczenia kolejnych przeprowadzek. Najnowszą z nich zanotował w ramach Indian Super League, gdzie po rocznym pobycie w Mohun Bagan SG przeszedł do FC Goa.

Środkowy napastnik mógł początkowo odczuwać satysfakcję z dokonanego wyboru, ponieważ przyczynił się do wygrania Durand Cup i wygrania fazy zasadniczej ISL. W play-offach wyleciał jednak w pierwszym półfinałowym spotkaniu z boiska z czerwoną kartką (dwie żółte). W konsekwencji zabrakło go w składzie w przegranym finale z Mumbai City.

A teraz postara się zmazać tę plamę w trzeciej sile tamtejszego futbolu, gdzie będzie miał okazję dzielić szatnię z byłym graczem Pogoni Szczecin - Ikerem Guarrotxeną.

Sadiku zakończył swój pobyt w Mohun Bagan SG na strzeleniu jedenastu goli i zaliczeniu asysty w 35 meczach.