Reprezentant Walii pochwalił się przed kilkoma dniami osiągnięciem porozumienia z drużyną z Major League Soccer. Blisko 33-letni zawodnik pośpieszył się nieco z ogłoszeniem swojego transferu do Los Angeles FC z Realu Madryt, ponieważ formalnie nie złożył jeszcze podpisu pod ustalonym kontraktem.
Ten moment nastąpił dopiero teraz za sprawą komunikatu wydanego przez „The Black and Gold”, w którym możemy przeczytać, że Gareth Bale związał się z nowym pracodawcą kontraktem do 30 czerwca 2023 roku z wykorzystaniem Targeted Allocation Money (TAM) oraz opcją jego przedłużenia do końca 2024 roku.
Wspomniana reguła pozwala klubom z MLS przeznaczyć sumę ze specjalnego funduszu na sprowadzenie lub zatrzymanie w swoich szeregach piłkarza o znacznej wartości, którego utrzymanie przekracza ustalony budżet roczny na wynagrodzenia dla zawodników i jednocześnie nie pozwala mu uzyskać statusu Designated Player. Ten w Los Angeles FC mają już Carlos Vela i Brian Rodríguez.
Walijczyk otrzyma na mocy wypracowanego porozumienia zaledwie 1,6 miliona dolarów (1,5 miliona euro).
Ponadto „The Black and Gold” poinformowali o przelaniu 75 tysięcy dolarów (70,8 tysięcy euro) na konto Interu Miami za usunięcie doświadczonego skrzydłowego z „Discovery List”, na której dany uczestnik Major League Soccer może wpisać maksymalnie siedmiu zawodników spoza rozgrywek, do których ma mieć pierwszeństwo przy próbie pozyskania.
Bale postara się w najbliższym czasie pomóc Los Angeles FC wygrać amerykańskie zmagania i jednocześnie, w możliwie najlepszy sposób, przygotować się do udziału w tegorocznym mundialu, gdzie kadra „Smoków” zagra po raz pierwszy od 64 lat o mistrzostwo globu.