Piłkarz Lecha Poznań niewidziany od kilkunastu dni. Jego kariera stała pod znakiem zapytania

2025-01-27 21:13:19; Aktualizacja: 1 dzień temu
Piłkarz Lecha Poznań niewidziany od kilkunastu dni. Jego kariera stała pod znakiem zapytania Fot. Lech Poznań
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Maksymilian Dyśko [Głos Wielkopolski]

Niels Frederiksen na zimowy obóz przygotowawczy nie zabrał Stjepana Lončara. Bośniak miał rozpocząć przygotowania z drugą drużyną Lecha Poznań, ale od kilkunastu dni nikt go przy Bułgarskiej nie widział. Powód? Wizyta w szpitalu, o której poinformował Maksymilian Dyśko z „Głosu Wielkopolskiego”.

Stjepan Lončar we wrześniu ubiegłego roku został zaprezentowany jako nowy zawodnik Lecha Poznań. Wiązano z tym transferem spore nadzieje, bo do klubu przychodził pomocnik, mający za sobą liczne występy w chorwackiej czy też bośniackiej ekstraklasie.

Czas pokazał jednak, że działacze ekstraklasowicza nie dokonali w tym przypadku dobrego wyboru. Bośniak od momentu przeprowadzki dla pierwszej drużyny Lecha zanotował tylko trzy występy, z czego jeden w rozgrywkach Pucharu Polski. Zaliczył także występ w trzecioligowych rezerwach, a ogólnie jesienią na murawie spędził zaledwie 119 minut. Wielki niewypał.

Marginalną rolę Lončara dało się również zauważyć kiedy to Lech ogłosił listę zawodników powołanych na zimowe zgrupowanie w Turcji. Na niej Bośniaka oczywiście zabrakło. Przygotowania do rundy wiosennej miał rozpocząć z rezerwami i tutaj pojawiły się pewne problemy, bo nie wszystko poszło zgodnie z wyznaczonym planem.

Maksymilian Dyśko z „Głosu Wielkopolskiego” przekazał, że urodzony w Mostarze zawodnik z powodu choroby nie zameldował się 7 stycznia na pierwszym treningu rezerw, choć jednocześnie tego samego dnia wstawił na Instagrama zdjęcia z sesji ślubnej.

Następnie powiedziano mu, by zjawił się 13 stycznia, ale piłkarz również nic sobie z tego nie zrobił. Po czasie otrzymał treningową rozpiskę i wyznaczono mu również następny termin powrotu do Poznania. Niestety przez kolejne dni nikt go w siedzibie klubu dalej nie zobaczył, a gdy próbowano się z nim skontaktować, to zazwyczaj z jego strony nie było żadnej odpowiedzi.

Okazuje się, że ta cała sytuacja ma dużo głębsze dno. Dyśko przekonuje, że Lončar w ostatnich dniach przebywał w szpitalu, a w związku z problemami zdrowotnymi, które nie zostały ujawnione, mógł nawet zakończyć swoją karierę. Na szczęście koniec końców jego stan zdrowia uległ diametralnej poprawie.

„Jak wynika z naszych źródeł, ostatnie dni zawodnik spędził w szpitalu, a jego dalsza kariera piłkarska mogła stanąć pod ogromnym znakiem zapytania. Okoliczności hospitalizacji były dość złożone, lecz obecnie stan zdrowia Bośniaka znacznie się poprawił” - czytamy.

Lech raczej nie będzie nakładał na Lončara żadnej kary finansowej, lecz wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że pomocnik przy Bułgarskiej nie ma już czego szukać.

Jego umowa wygasa 30 czerwca 2025 roku i zawiera opcję przedłużenia.