Wisła Kraków walczy o życie, a poniedziałkowy mecz z imienniczką z Płocka był dla niej szansą na opuszczenie strefy spadkowej. Zmarnowaną, bowiem w ostatecznym rozrachunku musiała ona uznać wyższość rywala.
Całe spotkanie miało niesamowicie dynamiczny przebieg, a sama końcówka gwarantowała olbrzymie emocje. W doliczonym czasie gry arbiter Damian Sylwestrzak dopatrzył się przekroczenia przepisów i podyktował jedenastkę dla Wisły Płock. Bezsensownym zagraniem popisał się skrzydłowy Elvis Manu, który we własnym polu karnym dotknął piłki ręką.
„Nafciarze” wykorzystali swoją okazję, a zdobycie czwartej bramki świętowali pod trybuną kibiców gospodarzy. Wywołało to skrajne oburzenie, a z trybun zaczęły latać różne przedmioty.
Ogromne emocje udzieliły się również napastnikowi Wisły Kraków Luisowi Fernándezowi, który po końcowym gwizdku sędziego podszedł do grupy piłkarzy Wisły Płock i uderzył w głowę Damiana Michalskiego. Wówczas doszło do kolejnych przepychanek pomiędzy zawodnikami obu drużyn.
Bardzo gorąca końcówka meczu w Krakowie. @sport_tvppl pic.twitter.com/sUMAiUSgOY
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) April 25, 2022
Zachowanie Hiszpana może ponieść za sobą spore konsekwencje. Wiele wskazuje na to, że całą sytuacją zajmie się Komisja Ligi, która już w przeszłości karała zawodników za podobne czyny.
Jeżeli Fernández doczeka się zawieszenia, najprawdopodobniej oznacza to dla niego koniec sezonu. Do rozegrania pozostały już tylko cztery spotkania, a Wisła Kraków w dalszym ciągu znajduje się pod kreską.
Ewentualna strata napastnika może okazać się dla „Białej Gwiazdy” bardzo bolesna. Był on dotychczas ważnym elementem ofensywy, a wiosną trafiał do siatki trzykrotnie.