Wyjazdowe zwycięstwo Jagiellonii Białystok nad Widzewem Łódź sprawiło, że przodujący w tabeli Śląsk Wrocław musiał wywalczyć przed własną publicznością chociaż punkt, aby po pierwszej w tym roku kolejce nie stracić pozycji lidera. Niestety Pogoń Szczecin pozbawiła drużyny Jacka Magiery złudzeń i zgarnęła niezwykle cenny dla siebie komplet punktów.
Przebieg niedzielnego meczu wywołał spore niezadowolenia wśród fanów gospodarzy, którzy doprowadzili do przerwania rywalizacji po tym, jak jeden z kibiców rzucił butelką w kierunku Valentina Cojocaru. Bramkarz „Portowców” wykorzystał momentalnie to zdarzenie i zasygnalizował swoim zachowaniem, że stała mu się poważna krzywda i potrzebuje pomocy członków sztabu medycznego.
To tylko jeszcze mocniej zdenerwowało kibiców, którzy po jego powrocie na boisku zaczęli rzucać kolejne przedmioty na boisko. W efekcie sędzia Szymon Marciniak zaprosił obie jedenastki do szatni, co groziło przedwczesnym zakończeniem meczu. Na szczęście całą sytuację udało się opanować i dokończono rywalizację.
Niedługo później zaczęły w sieci pojawiać się nagrania ukazujące, że rumuński zawodnik został jedynie lekko draśnięty lecącą butelką, bo ta nie zmieniła właściwie toru swojego lotu przed zetknięciem się z murawą.
Tym samym jego wyolbrzymiona reakcja była grubą przesadą i doprowadziła tylko do niepotrzebnej eskalacji.
Nie zmienia to jednak faktu, że pojawienie się jakiegokolwiek przedmiotu rzuconego z trybun na murawę powinno spotkać się z wymierzeniem surowej kary sprawcy tego czynu. Ponadto możemy spodziewać się konsekwencji wyciągniętych wobec Śląska Wrocław.
Skandal na trybunach we Wrocławiu! 🙄
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 11, 2024
Jeden z kibiców gospodarzy rzucił butelkę w bramkarza Pogoni Valentina Cojocaru.
Szymon Marciniak przerwał mecz, a kapitan Śląska, Erik Exposito poszedł pod sektor kibiców, by ich uspokoić. pic.twitter.com/kKLMrY3nLN