Prezes Jagiellonii Białystok stanowczo w sprawie transferów. „To wierutna bzdura”

2025-06-23 08:19:48; Aktualizacja: 4 godziny temu
Prezes Jagiellonii Białystok stanowczo w sprawie transferów. „To wierutna bzdura” Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Jagiellonia Białystok pożegnała się z kilkoma ważnymi zawodnikami. Kibice liczą więc na to, że w ramach odpowiedzi sprowadzi na ich miejsca kolejnych jakościowych graczy. Głos w sprawie nadchodzących transferów zabrał prezes Ziemowit Deptuła. „Wszystko przyjdzie w odpowiednim czasie” - powiedział działacz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.

W ostatnich tygodniach szeregi Jagiellonii opuściło kilku ważnych zawodników. Część z nich nie zdecydowała się na przedłużenie umowy, a część wróciła do swoich klubów z wypożyczenia. Ostatni przypadek to Mateusz Skrzypczak, który w ramach transferu definitywnego dołączył do macierzystego Lecha Poznań.

Na barkach Łukasza Masłowskiego spoczywa więc ciężar skompletowania w zasadzie od nowa mocnego zespołu, gotowego na walkę na kilku frontach. Takie są przynajmniej założenia.

Do tej pory do Białegostoku trafili Dimitris Rallis i Dawid Drachal. Kibice czekają na więcej.

O nadchodzących transferach opowiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” Ziemowit Deptuła.

- Wszystko przyjdzie w odpowiednim czasie. Pracujemy nad transferami, można być spokojnym. [...] Wszystkie transfery przeprowadzone przez nas są z takim założeniem, aby wybrać najlepszą opcję dla klubu. Naszym celem jest wygrywanie zarówno na krajowym podwórku, jak i na arenie europejskiej. Taka strategia przyniosła nam m.in. mistrzostwo Polski, brązowy medal Ekstraklasy, Superpuchar Polski oraz ćwierćfinał Ligi Konferencji. Wydaje mi się, że te sukcesy potwierdzają jej słuszność. Jednocześnie musimy przyjąć pewne warunki prowadzące do rozwoju klubu. Rozwój klubu to nie tylko wyniki sportowe, ale też fundamenty i baza na przyszłość. Czymś takim jest chociażby akademia - tłumaczył prezes „Dumy Podlasia”.

- Na pewno nie jest prawdą to, że dyrektor Łukasz Masłowski nie dostał pieniędzy na transfery. To wierutna bzdura. Każdy transfer oceniany jest przez pryzmat przydatności zawodnika do drużyny, a nie tylko przez pryzmat kasy, którą trzeba zapłacić. Aczkolwiek tutaj też musimy utrzymać pewien balans. Tego się trzymamy, ponieważ chcemy, aby Jagiellonia była klubem stabilnym i równo punktującym od strony finansowej. Nie chcemy powtarzać pewnych rzeczy przerabianych przez inne kluby. Mam na myśli wydanie zbyt dużych pieniędzy, a potem borykanie się z różnymi problemami. Cały proces jest we właściwych rękach, w najbliższym czasie przyjdą dobre wiadomości. Można być o to spokojnym - dodał.

Jagiellonia 3 lipca rozpocznie obóz przygotowawczy w Opalenicy.