Prezydent Napoli: Pracujemy nad transferami 50 zawodników!

Aurelio De Laurentiis przyznał, że ma długą listę potencjalnych wzmocnień.

Przed Napoli pracowita końcówka sezonu. Klub zachowuje jeszcze matematyczne szanse na mistrzostwo Włoch, choć realnym celem „Partenopeich” jest walka o drugie miejsce. Zdaniem Aurelio De Laurentiisa nie będzie jednak tragedii, gdyby drużyna Maurizio Sarriego była zmuszona grać w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

- Nie obawiam się kwalifikacji. Mamy teraz dobrze zbudowaną i wszechstronną drużynę, potrafimy pokazać naszą siłę. Postaramy się jednak do końca wywalczyć drugie miejsce. Jeśli się nie uda, nie będzie tragedii - zaczął prezydent „Vesuvianich”.

- Z finansowego punktu widzenia, niektóre operacje będą łatwiejsze do wykonania przy pewnym udziale w Lidze Mistrzów. Mamy kilka wyjątkowych celów. Pracujemy nad listą 50 zawodników, z taką liczbą skautów i obserwatorów rozmieszczonych na całym świecie to chyba normalne. To oznacza, że złożymy oferty zarówno za doświadczonych jak i młodych graczy. Myślę, że możemy sprowadzić kogoś z Belgii lub Holandii i pozwolić mu dojrzewać przez kolejny rok w ojczyźnie.

Popularne

Previous

Legia Warszawa reaguje. To będzie jej nowy bramkarz w przyszłym sezonie?!

Po 20-letniej zgodzie nie ma już śladu. Kibic Pogoni Szczecin trafił do szpitala

Benjamin Källman nie przyjął oferty

To byłby hit transferowy w Ekstraklasie. „Czy można go zatrzymać? Tak”

15 milionów złotych dla Górnika Zabrze! Efekt Lukasa Podolskiego

Grzegorz Krychowiak odrzucił ofertę transferu! „Moja żona do tej pory ma do mnie pretensje”

Odmówił Cracovii, wybrał Raków Częstochowa. Głośny powrót do Ekstraklasy

Chcą transferu. Napastnik Legii Warszawa rozchwytywany, już nawiązali kontakt

Next

Następnie prezydent Napoli przyznał, że nie boi się zaryzykować na rynku podając przykład piłkarzy pochodzących z hiszpańskiej LaLiga.

- Kilka lat temu we Włoszech ostrzegano przed hiszpańskimi zawodnikami, ponieważ mieli nie nadawać się do naszej ligi. Z myślą o tym sprzedałem niegdyś Victora Ruiza. Później przyszedł do nas Rafa Benítez i wszyscy widzieli co wykrzesał z José Callejóna, Raúla Albiola, Pepe Reiny i Gonzalo Higuaína. Chcieli tu wygrać wszystko.