Przewodniczący Kolegium Sędziów broni polskich arbitrów. „W innych krajach byliby przyjmowani z otwartymi ramionami”

2022-04-13 23:26:13; Aktualizacja: 2 lata temu
Przewodniczący Kolegium Sędziów broni polskich arbitrów. „W innych krajach byliby przyjmowani z otwartymi ramionami” Fot. FotoPyK
Sebastian Janus
Sebastian Janus Źródło: TVP Sport

Miniona kolejka Ekstraklasy obfitowała w liczne błędy sędziowskie, co doprowadziło do krytyki ze strony ekspertów, trenerów oraz samych zawodników. Postawy polskich arbitrów w rozmowie z TVP Sport broni przewodniczący Kolegium Śedziów Tomasz Mikulski.

Środowisko sędziowskie znajduje się na cenzurowanym po tym, jak w 28. kolejce Ekstraklasy doszło do kilku znaczących pomyłek i kontrowersyjnych decyzji w meczach decydujących o losach mistrzowskiego tytułu. Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN Tomasz Mikulski zgadza się, że w miniony weekend doszło do błędów.

- Nie mogę być zadowolony z 28. kolejki rozgrywek. Doszło do kilku pomyłek, które nie były rażące warsztatowo, lecz okazały się brzemienne w skutkach. Nie można być w takiej sytuacji zadowolonym. Każdy taki błąd, to o jeden błąd za dużo. Być może zabrakło trochę szczęścia, staranności, a na pewno cierpliwości i zimnej krwi. Jestem tym rozczarowany – przyznał Mikulski.

W ostatnim czasie polscy sędziowie znajdują się pod sporym ostrzałem uzasadnionej krytyki. Mikulski bagatelizuje nieco sprawę i staje w ich obronie twierdząc, że w każdym kraju dochodzi do pomyłek.

- Proszę popatrzeć na nominacje dla polskich sędziów na poziomie UEFA. Są regularne, a w dodatku jest ich bardzo dużo i na najwyższym szczeblu rozgrywek. W podobnym stopniu nominacje obejmują tak mocno krytykowanych w kraju sędziów VAR. Tak jest choćby z Tomaszem Kwiatkowskim, który zasiadł przed monitorem w trakcie spotkania Realu z Chelsea.

- Nie ma kraju, w którym sędziowie są bezbłędni. Tak jest też w Polsce i nie ma sposobu, by całkowicie wyeliminować błędy ludzkie, nawet z użyciem technologii.

- Mamy w swoich szeregach zawodowców. Nie martwię się o sędziów, bo są oni wyprani z sympatii, antypatii i uczuć kibicowskich. Muszę jednak uwzględniać dojrzałość całego otoczenia. Mam nadzieję, że kiedyś tego doczekam – mówi Mikulski.

Były sędzia zabrał również głos na temat pomysłu, aby arbitrzy po zakończonym meczu brali udział w wywiadach, w trakcie których będą tłumaczyć się z podjętych decyzji. Mikulski przyznaje, że otwartość z ich strony jest właściwym rozwiązaniem.

- Również uważam, że otwartość może w wielu przypadkach działać na korzyść sędziów. Jednocześnie pozostawiam im samym decyzję. Nie zakazuję, ale też nie nakazuję wypowiedzi przed kamerami. Każdy z nich musi podjąć indywidualny wybór. Mogę powiedzieć, że Tomasz Kwiatkowski chciał rozmawiać. Już dzień po spotkaniu był gotów wyjaśnić dlaczego podjął taką, a nie inną decyzję.

We wtorek Szymonowi Marciniakowi przypadł zaszczyt poprowadzenia prestiżowego meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Chelsea. Mikulski odpowiedział na zarzuty kierowane w stronę sędziego, że ten zupełnie inaczej zachowuje się podczas spotkań Ekstraklasy, niż ma to miejsce na arenie europejskiej.

- Nie podzielam opinii, że Marciniak inaczej prowadzi mecze w Polsce, a inaczej w Europie. Widzę za to różnicę w jego odbiorze. Poza krajem doceniana jest jego pewność siebie, boiskowe zdecydowanie i trzymanie meczu w ścisłych ryzach, skuteczne zarządzanie spotkaniem. W Kolegium Sędziów oceniamy to podobnie. Mógłbym co tydzień wysyłać Szymona i innych naszych, tak często krytykowanych na krajowym podwórku, sędziów zawodowych do innych krajów i byliby przyjmowani tam z otwartymi ramionami – odparł Mikulski.

Całą rozmowę można znaleźć tutaj.

Więcej na ten temat: Polska Sędziowie PZPN Tomasz Mikulski