Raków Częstochowa chciał zapłacić GKS-owi Katowice? Niepokojące plotki po meczu Lecha Poznań
2025-05-20 18:53:52; Aktualizacja: 4 minuty temu
Po remisie GKS-u Katowice z Lechem Poznań (2:2) pojawiły się plotki, jakoby gospodarze mogli otrzymać 230 tysięcy euro od Rakowa Częstochowa za ewentualną wygraną nad „Kolejorzem”. Na doniesienia te zareagował sam PZPN, a temat zgłębili dziennikarze Meczyki.pl.
Raków Częstochowa potknął się w dwóch ostatnich meczach i na finiszu sezonu stracił fotel lidera na rzecz Lecha Poznań. W przedostatniej kolejce w kuluarach pojawiły się niepokojące plotki.
Chodzi o rzekomą „motywację” w postaci 230 tysięcy euro, którą Raków miał zaproponować GKS-owi Katowice za zwycięstwo nad „Kolejorzem”. Gracze Rafała Góraka rzeczywiście dobrze spisali się w starciu z pierwszą drużyną ligi, lecz finalnie zremisowali to spotkanie 2:2.
Doniesienia te dotarły zarówno do Lecha, jak i samego Polskiego Związku Piłki Nożnej, który wystosował pismo do klubów. W nim PZPN „przypomina klubom o bezwzględnym zakazie nieuczciwego wpływania na wynik rywalizacji sportowej lub wynik meczu piłkarskiego”.Popularne
„Na podstawie obowiązującego od 2023 roku przepisu Art. 80 (2) Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, odpowiedzialność dyscyplinarną ponoszą w szczególności kluby oraz osoby fizyczne, które udzielają korzyści majątkowej za tzw. »podpórki« lub które takie korzyści przyjmują. W poprzednich sezonach, w których powyższy przepis Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN jeszcze nie obowiązywał, kilkukrotnie o podejrzeniach takiego zachowania informowały media” - czytamy w komunikacie związku, którego całość znajdziecie TUTAJ.
Sprawę od razu połączono ze wspomnianym wcześniej remisem.
Dziennikarze Dawid Dobrasz i Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl uzyskali komentarz od przedstawicieli „Kolejorza”, jak i „Medalików”.
- Krótko po naszym niedzielnym spotkania zaczęły krążyć niepokojące sygnały odnośnie potencjalnego złamania przepisów mówiących o wpływaniu na wynik meczu. Nie chcę wierzyć, że taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, bezsprzecznie wypaczałaby ona sens sportowej rywalizacji. Nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógłby się posunąć do takich nieczystych zagrań, które są zabronione i mogą spotkać się z surową karą - powiedział trener Lecha Niels Frederiksen, wierząc, że pismo PZPN-u jest rzeczywiście jedynie działaniem prewencyjnym.
- To informacja kompletnie niemająca potwierdzenia w faktach. Jest kłamstwem. Podobne historie słyszałem, gdy Cracovia wypisała nas z walki o mistrzostwo trzy lata temu. Wtedy niby to Lech miał proponować bonus naszemu rywalowi. Wyrównana sytuacja w tabeli generuje takie plotki. Stanowczo je dementuję - stwierdził z kolei Wojciech Cygan, przewodniczący rady nadzorczej Rakowa.
Warto pamiętać, że doniesienia te nie są wystarczającą podstawą, by uznać, że propozycja rzeczywiście została przedstawiona. W efekcie trudno jest wydać osąd w tej sprawie lub oskarżać kogokolwiek.