Raków Częstochowa nie musi się martwić? To on może zastąpić Vladana Kovačevicia

2023-10-26 09:06:19; Aktualizacja: 1 rok temu
Raków Częstochowa nie musi się martwić? To on może zastąpić Vladana Kovačevicia Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: TVP Sport

Raków Częstochowa z pewnością planuje przyszłość bez Vladana Kovačevicia. Kto zastąpi Serba? Na jednego z kandydatów wyrasta wypożyczony do Miedzi Legnica Jakub Mądrzyk.

Już latem mówiło się sporo o transferze 25-letniego golkipera. Zainteresowanie wyrażały nim kluby z mocnych lig, a Raków Częstochowa stanął przed szansą na wypracowanie największego zarobku ze sprzedaży zawodnika w historii.

W kontekście Serba wymieniano OGC Nice, Fiorentinę, a on sam przyznał w rozmowie z Kanałem Sportowym, że niewiele brakowało, by przywdział trykot Benfiki.

Po sezonie temat transferu wróci ze zdwojoną siłą. Raków odpowiednio przygotował się na taką możliwość.

Mistrzowie Polski trzymają rękę na pulsie, kontrolując sytuacje Kacpra Bieszczada i Antonisa Tsiftsisa. Oprócz tej dwójki w odwodzie znajdują się jeszcze wypożyczeni Kacper Trelowski, Xavier Dziekoński czy Jakub Mądrzyk. Ten ostatni prezentuje się szczególnie ciekawie.

19-latek nabiera obecnie doświadczenia w barwach spadkowicza z Ekstraklasy, Miedzi Legnica.

Poprzednią kampanię Mądrzyk spędził na podobnej zasadzie w drugoligowym Stomilu Olsztyn. Wybór nieprzypadkowy - ekipa z warmińsko-mazurskiego słynie z promowania młodych golkiperów. Nie tak dawno szlify zbierał tu Kacper Tobiasz.

Mądrzyk w Olsztynie otrzymał masę zaufania. Odpłacił się w najlepszy możliwy sposób. Dzięki świetnej formie okrzyknięto go największym odkryciem i najlepszym bramkarzem minionej kampanii w drugiej lidze z 15 czystymi kontami. Teraz chce powtórzyć sukces w Miedzi.

Początek w Legnicy 19-latek ma świetny. Gra od deski do deski, zaliczając już 13 występów.

- Nie jest typowym polskim bramkarzem, którego wszędzie pełno. Jest osobą stabilną emocjonalnie. Jest jeszcze pole do poprawy po popełnieniu błędu, bo wtedy jego temperament daje o sobie znać. Poza tym jest bardzo ambitny i wie, czego chce. Do tego bardzo pokorny w pracy. Nie przychodził do nas ze statusem pierwszego bramkarza, a musiał sobie na to ciężko zapracować, ponieważ ma dobrego konkurenta w postaci Mateusza Abramowicza. Myślę, że nie grozi mu na razie uderzenie wody sodowej do głowy - skomentował w rozmowie z TVP Sport trener „Miedzianki” Radosław Bella.

I to jest równie ważne, co świetna forma. W przypadku Mądrzyka za talentem podąża głowa.