Raków Częstochowa wjechał do fazy play-off Ligi Konferencji [WIDEO]

2025-08-14 22:03:35; Aktualizacja: 1 godzina temu
Raków Częstochowa wjechał do fazy play-off Ligi Konferencji [WIDEO] Fot. Raków Częstochowa
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Raków Częstochowa odrobił z nawiązką straty poniesione z pierwszego meczu z Maccabi Hajfa (0:1, 2:0) i zameldował się w fazie play-off Ligi Konferencji.

Drużyna prowadzona przez Marka Papszuna nie wykorzystała atutu własnego boiska i uległa izraelskiemu zespołowi, który znalazł się w ten sposób w korzystniejszym położeniu pod kątem zameldowania się w ostatnim etapie eliminacyjnym trzeciego pod względem ważności europejskiego pucharu.

Raków Częstochowa nic sobie z zaistniałego stanu rzeczy nie robił i udał się niezwykle zmotywowany na rewanżowe spotkanie rozgrywane z konieczności na Węgrzech, gdzie doszło nawet do nieprzyjemnej scysji przed planowanym treningiem.

Wicemistrz Polski nie dał się taką brudną zagrywką wyprowadzić z równowagi i od pierwszego gwizdka sędziego zyskał sobie zdecydowaną przewagę w liczbie kreowanych sytuacji bramkowych. Długo nie przynosiło to spodziewanego efektu, ponieważ dopiero w doliczonym czasie Péter Baráth umieścił futbolówkę w siatce, doprowadzając do wyrównania stan dwumeczu.

Dzięki temu goście w nieco spokojniejszych humorach udali się do szatni, by opracować plan na zdobycie drugiej bramki, dającej awans bez konieczności rozgrywania dogrywki. Na jej uniknięcie liczyło z kolei Maccabi Hajfa, które z bardziej ofensywnym nastawieniem wyszło na boisko po przerwie.

Na nic im to się zdało, ponieważ Lisav Eissat po zaledwie dziesięciu minutach od wznowienia rywalizacji osłabił swoją drużynę, wylatując z boiska z drugą żółtą kartką.

Niedługo później arbiter przerwał zawodowy przez zbyt duże zadymienie na obiekcie. Tę przerwę do wprowadzenia na boisko Lamine'a Diaby'ego-Fadigi za Patryka Makucha wykorzystał trener Papszun, co okazało się kluczem do objęcia prowadzenia w dwumeczu.

Stało to się za sprawą podyktowanego rzutu karnego po faulu na dobrze dysponowanym Tomaszu Pieńce. Następnie do futbolówki podszedł francuski atakujący i pewnym uderzeniem umieścił ją w siatce.

W zaistniałych okolicznościach wydawało się, że już nic złego Rakowowi Częstochowa się nie przydarzy. Tymczasem Maccabi Hajfa rzuciło wszystko na jedną szalę i mogło to przynieść efekt w postaci doprowadzenia do dogrywki. Na szczęście czujny w bramce pozostawał Kacper Trelowski, który parokrotnie uratował drużynę od straty gola.

Dzięki temu „Medaliki” meldują się w fazie play-off, gdzie czeka ich dwumecz z bułgarską Ardą Kyrdżali.