Florentino Perez niewzruszony obserwuje wydarzenia na Parc des Princes. Wraz z zarządem nie chciał angażować się w sprawę, nad którą nie miał kontroli i był zależny zarówno od Paris Saint-Germain, jak i przede wszystkim od klanu Mbappé.
Dlatego Real Madryt nie wykonał tego lata, nauczony wydarzeniami z zeszłego roku, absolutnie żadnego kroku w stronę transferu 24-latka. Przejął rolę biernego obserwatora.
Od początku plan wicemistrzów Hiszpanii zakładał zakontraktowanie Francuza w 2024 roku, gdy jego kontrakt z paryską drużyną przejdzie do historii. Cel „Królewskich” nie uległ zmianie, aczkolwiek da się zauważyć, że stosunek do Mbappé stał się zupełnie inny. Władze giganta z Kastylii nie do końca ufają skrzydłowemu.
Tak czy siak, na Estadio Santiago Bernabeu nikt nie zamierza płacić PSG żadnych pieniędzy. 24-latek trafi tu tylko w ramach wolnej operacji.
„Marca” zapewnia, że Florentino Perez jest w stanie całkowicie zrezygnować z Mbappé. Stanie się tak, jeśli ten zdecyduje się przedłużyć umowę z klubem z Ligue 1. Doświadczony działacz odczuwa zmęczenie tym tematem.
Jego relacje z gwiazdorem uległy poprawie, lecz pewna zadra pozostała. Prezes madrytczyków doskonale pamięta, co stało się zeszłego roku. Powtórki nie będzie. Gdy przyjdzie odpowiedni czas, będzie oczekiwał od niego stanowczej deklaracji. Teraz czeka. W najbliższym czasie nie planuje żadnych kroków.
Wszystko zależy od Kyliana Mbappé.