Nad zespołem „Trójkolorowych” ciąży ostatnio fatum, które objawia się licznymi absencjami. Na wskutek różnorakich kontuzji na mundialu selekcjoner aktualnych mistrzów świata, Didier Deschamps, nie mógł skorzystać z pięciu kluczowych postaci - Paula Pogby (Juventus), N’Golo Kanté (Chelsea), Mike'a Maignana (Milan), Christophera Nkunku (RB Lipsk) i Karima Benzemy (Real Madryt). Jakby tego było mało, w pierwszym spotkaniu turnieju z Australią w dziewiątej minucie boisko opuścił defensor Bayernu Monachium - Lucas Hernández.
26-latek tuż po bramce Craiga Goodwina dla ekipy „Kangurów” skarżył się na bardzo nasilony ból kolana. Kontuzja jest powodem do niepokoju, gdyż lewonożny piłkarz wręcz płakał z bólu na boisku. Z murawy zszedł w asyście podtrzymujących go medyków, co nie wróży raczej błahego problemu.
Co ważne, całe zajście wydarzyło sie bez udziału kontaktem z rywalem. Trzykrotny triumfator Bundesligi źle ustał podczas biegu, naruszając kolano.
W miejsce wychowanka Atlético Madryt zameldował się jego brat Theo Hernández, reprezentujący barwy AC Milanu. Młodszy z rodzeństwa momentalnie zaznaczył swoją obecność w spotkaniu, asystując przytomnie przy golu kontaktowym Adriena Rabiota.
Na więcej informacji w sprawie złożoności urazu Lucasa Hernándeza przyjdzie nam jeszcze trochę czekać. Trudno jednak podchodzić do tej sprawy ze spokojem.
Warto przypomnieć, iż 26-latek od września borykał się z rozerwaniem pęczka mięśniowego, wracając do gry dopiero na początku listopada.
La lesión de Lucas Hernández en el gol de Australia 🇦🇺 pic.twitter.com/hNfhc7amnb
— ThompsonUY (@ThompsonUY3) November 22, 2022