Rezygnacja z transferu przez mafię?!
2018-09-19 14:35:26; Aktualizacja: 6 lat temuAmin Younes postanowił wyjaśnić wszelkie kontrowersje, które pojawiły się w związku z jego transferem do Napoli.
Skrzydłowy związał się z neapolitańczykami na zasadzie wolnego transferu w styczniu tego roku. Wszystkie formalności zostały ustalone, a umowa została przedstawiona władzom ligi, problem jednak w tym, że nagle zaczęły się pojawiać informacje, jakoby piłkarz zrezygnował z przeprowadzki. Przedłużony pobyt w Amsterdamie oraz pogłoski o związaniu się z Wolfsburgiem tylko podsycały spekulacje.
Przez jakiś czas holenderskie media żyły jednak powodami, dla których Younes niespodziewanie odmówił Napoli. Wśród motywów miały być deklaracje ówczesnego trenera Napoli, Maurizio Sarriego, o tym, że piłkarz przez pierwsze pół roku będzie się jedynie aklimatyzował, a także to, że zawodnikowi nie spodobało się miasto. Niemiec miał uznać Neapol za biedny i niewystarczająco rozwinięty, a ponadto miał się obawiać mafii Camorry, z której członkami rzekomo przypadkowo się spotkał.
Koniec końców 25-latek nie trafił do Wolfsburga, a właśnie do Napoli, gdzie obecnie czeka na powrót do zdrowia po kontuzji ścięgna Achillesa. Gracz udzielił wywiadu „Deutsche Presse-Agentur”, w którym odniósł się do tamtych doniesień.Popularne
- To wszystko nie miało sensu. W ciągu czterech dni, które spędziłem wtedy we Włoszech nawet nie widziałem miasta. Testy medyczne przeszedłem w Rzymie, a kolejne trzy dni spędziłem w ośrodku treningowych, który znajduje się 40 minut drogi od Neapolu - powiedział skrzydłowy.
- Teraz jestem tu od dwóch miesięcy i te nagłówki gazet wydają się jeszcze bardziej upiorne. Dlaczego? Bo Neapol to piękne miasto, a tamtejsi ludzie są bardzo przyjaźni. Te doniesienia nie tylko oczerniały mnie, ale też neapolitańczyków.
Gracz wypowiedział się również na temat początkowego nieporozumienia w sprawie transferu.
- To ja jestem odpowiedzialny za wszystko co robię i to ja ponoszę konsekwencje swoich działań. Popełniłem błędy. Zaufałem złym ludziom, byłem naiwny. To było pewne, że latem będę wolnym zawodnikiem. Właśnie dlatego niektórzy mi doradzali i niestety dałem się w to wciągnąć. Wszyscy mogą zostać źle potraktowani w swoim życiu, tak czy w inny sposób, ale ja nie oczekuję żadnego współczucia. Jak mówiłem, jestem za siebie odpowiedzialny. Jestem młody i może dlatego kierowałem się emocjami. Nie zmienię tego, co już się wydarzyło, ale na pewno mogę się z tego sporo nauczyć.