Kontrakt Polaka wygasa 30 czerwca 2023 roku i z całą pewnością nie zostanie przedłużony. Cel zawodnik to transfer do FC Barcelony, a sądząc po słowach 33-latka, decyzja jest nieodwracalna.
– Na dziś pewne jest jedno, że moja historia z Bayernem Monachium dobiegła końca i po tym wszystkim, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, ja ja nie wyobrażam sobie dalszej, dobrej współpracy – rozpoczął „Lewy”.
– Zdaję sobie z tego sprawę, że transfer będzie najlepszym rozwiązaniem dla obu stron i wierzę w to, że Bayern nie zatrzyma mnie tylko dlatego, że może – zaznaczył.
– Pewnie będzie czas po zgrupowaniu na to, aby coś więcej na ten temat powiedzieć – dodał, dając znać, że sytuacja jest rozwojowa.
– Bayern to nie jest poważny klub [„Bayern is not a serious club”] – zakończył, wtrącając słowo do tłumaczenia na język angielski w wykonaniu Jakuba Kwiatkowskiego, rzecznika prasowego naszej kadry. Potem jednak sprecyzował, że uważa Bayern za poważny klub, a była to jedynie uwaga do słów rzecznika.
Władze „Gwiazdy Południa” w publicznym przekazie cały czas powtarzają, że napastnik wypełni umowę. Formalną ofertę przesłała im jednak „Blaugrana”, a niemiecki klub pracuje już także nad angażem przynajmniej jednego piłkarza.
Kandydatami do wzmocnienia ofensywny po odejściu Roberta Lewandowskiego są Sadio Mané, Ousmane Dembélé, Christopher Nkunku oraz Saša Kalajdžić.