Rok temu był czołowym zawodnikiem Pogoni Szczecin, teraz jest na wylocie z klubu

2024-05-02 07:43:14; Aktualizacja: 6 miesięcy temu
Rok temu był czołowym zawodnikiem Pogoni Szczecin, teraz jest na wylocie z klubu Fot. uslatar / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Przez wcześniejsze lata stanowił mur nie do przebicia w Pogoni Szczecin, teraz szykowany jest do bezceremonialnego odejścia – kariera Dante Stipicy nie potoczyła się tak, jak sam mógłby sobie wymarzyć.

32-latek to bardzo dobrze znana postać obserwatorom Ekstraklasy, oczywiście głównie przez pryzmat „Portowców”. Od zimy przebywa na wypożyczeniu w Ruchu Chorzów w celu uchronienia zespołu przed spadkiem. Wiadomo jednak, że ta sztuka raczej się nie uda. Do degradacji może już dojść nawet w najbliższy weekend na trzy kolejki przed końcem zmagań.

Chorwacki bramkarz z Pogonią przywitał się w bardzo dobrym stylu. Po przeprowadzce na zasadzie wolnego transferu z CSKA Sofia stał się niekwestionowaną „jedynką” między słupkami u Kosty Runjaicia i był drugim najlepszym zawodnikiem pod względem czystych kont zaraz za Františkiem Plachem.

Wśród fanów ze stolicy województwa zachodnio-pomorskiego nie brakowało opinii, że sprowadzenie tego zawodnika to jeden z najważniejszych transferów przychodzących klubu po powrocie do polskiej elity (od sezonu 2012/2013).

Świadczyła o tym choćby rekordowa seria minut (524) bez wpuszczonego gola. W historii klubu bramkarz wyśrubował ją w kampanii 2020/2021, a do tego zespół stracił wówczas najmniej bramek w lidze.

Forma zaczęła słabnąć od przybycia na stanowisko trenera Jensa Gustafssona. Licznie popełniane błędy i psucie atmosfery w szatni przez dwukrotnego laureata na najlepszego bramkarza w Ekstraklasie sprawiły, że wychowanek Hajduka Split nie ma już wstępu do pierwszej drużyny Pogoni.

W międzyczasie Stipica został przesunięty do ekipy rezerw, lecz i tak nie wychodził na boisko ze względu na uraz szyi.

W jednym z wywiadów dla TVP Sport na pytanie, czy jeszcze kiedykolwiek zagra w barwach Pogoni, wyznał jedynie dyplomatycznie, że kontrakt obowiązuje do końca czerwca 2026 roku, a sam nie chce palić mostów.

Wydaje się jednak, że finalista Pucharu Polski poszuka okazji do sprzedaży już najbliższego lata. Aktualnie mogą śmiało polegać na Valentinie Cojocaru.