Sebastian Szymański: Nie mam pretensji do Paulo Sousy
2022-09-30 09:25:12; Aktualizacja: 2 lata temuSebastian Szymański był gościem kanału Foot Truck i opowiedział w nim między innymi o kulisach odstawienia go przez Paulo Sousę, co kosztowało go utratę szans na wzięcie udziału w Mistrzostwach Europy.
Ofensywny pomocnik poczynił w ubiegłych sezonach duże postępy w charakterze zawodnika Dynama Moskwa i z tego powodu zaczął regularnie otrzymywać powołania do kadry narodowej od Jerzego Brzęczka.
Po jego zwolnieniu i nastaniu rządów Paulo Sousy wiele osób przypuszczało, że Sebastian Szymański stanie się jedną z wiodących postaci zespołu „Biało-Czerwonych”. Tymczasem rozegrał on tylko jedno spotkanie w trakcie marcowego zgrupowania w 2021 roku i potem ani razu nie znalazł się w gronie wybrańców Portugalczyka.
23-letni zawodnik starał się nie zabierać zbyt często głosu na temat zaistniałej sytuacji, ale na kanale Foot Truck podzielił się swoimi przemyśleniami odnośnie odstawienia go od gry w kadrze i pozbawienia szansy udziału w EURO 2020.Popularne
- Szczerze powiem, że nie wiem, o co chodziło. Ale nie mam do niego pretensji. Nie mogę go ocenić jako trenera, bo byłem u niego na zgrupowaniu tylko raz - stwierdził ofensywny pomocnik, który swój jedyny mecz pod jego wodzą rozegrał na nietypowej dla siebie pozycji wahadłowego (wideo od 22:43).
- Nie było tak, że miałem jakąś swobodę. Było tak - stój przy linii i jak dostaniesz piłkę, to wrzutka. To też mi nie odpowiadało - powiedział gracz o swoim występie przeciwko Węgrom.
- Myślałem czemu akurat nie ma mnie w kadrze, skoro fajnie to wygląda w klubie. W kadrze zagrałem nie na swojej pozycji i nie było momentu, żeby trener mnie sprawdził na innej. Potem przyjechałem drugi raz, ale złapałem kontuzję i widziałem, że nie jestem w planach, więc zdecydowałem, że powrót do klubu, żeby ją wyleczyć - dodał Szymański.
23-letni zawodnik zdradził także, że nie należał do ulubieńców Portugalczyka i został przez niego otwarcie skrytykowany przy pozostałych członkach zespołu za to, że nie przykłada się do pracy, mimo że wykonywał powierzone mu zadania.
- Nie rozumiałem tej sytuacji. Sousa przerwał trening, powiedział coś do Kacpra Kozłowskiego. Nie przerwał treningu ze względu na mnie. Potem przyszliśmy na odprawę i trener powiedział, że są zawodnicy, którzy nie trenują tak, jakby chciał, że na GPS-ach wychodzi, że nie biegają. To był trening, gdzie ja wykonywałem stałe fragmenty gry, więc gdzie ja mam biegać? Powiedział potem, że ja nie pracuję na treningach, że straciłem piłkę i nie było widać tej chęci odbioru. Na GPS-ach także nie było widać, że biegam. W tamtym momencie nawet nie myślałem o tym, żeby z nim rozmawiać. Nie miałem do niego pretensji. Nie rozumiałem, ale szanowałem. Nie mogę go za bardzo ocenić. Wydaje mi się, że nie mieliśmy żadnego konfliktu - powiedział ofensywny pomocnik.