Sędziowska wpadka i pech Łęcznej. Bruk-Bet z kolejnym zwycięstwem

Bruk-Bet Termalika po raz kolejny wygrywa u siebie. Tym razem pokonała Górnika Łęczna 2:1.

Łęczna bez "rzeźnika" Tymińskiego, zawieszonego przez Komisję Ligi na dwa spotkania, Bruk-Bet - bez kontuzjowanego Guby, ale z Dawidem Nowakiem na ławce. Na początek sobotniej uczty z Ekstraklasą zmierzyły się dwie drużyny, które w poprzednim sezonie do końca walczyły o pozostanie w Ekstraklasie. Ekipa z Niecieczy rozpoczęła obecne rozgrywki od dwóch wygranych, a jej dzisiejszy rywal musiał dwukrotnie uznać wyższość rywali. Porażka "Słoni" ze świetnym Zagłębiem w ostatniej kolejce nie była żadną niespodzianką.

Termalika po raz kolejny pokazała, że na swoim obiekcie jest bardzo mocna. Początek pierwszej połowy należał jednak do gości - świetną sytuację na szybkie wyjście na prowadzenie miał Krzysztof Danielewicz, lecz jego strzał z trudem odbił Krzysztof Pilarz. W 15. minucie pierwszą okazję miał Bruk-Bet - uderzenie Misiaka obronił Prusak. Po okresie niezbyt ciekawej gry znów gorąco zrobiło się pod bramką Pilarza - po świetnym podaniu ze skrzydła piłkę w słupek skierował aktywny w tym spotkaniu Danielewicz, później bliski zdobycia gola był Pruchnik (doskonałą wrzutkę z wolnego wykonał Leandro).

Kiedy już wydawało się, że piłkarze spokojnie utrzymają bezbramkowy remis do gwizdka oznajmiającego koniec pierwszej części gry, sędzia Sebastian Krasny podyktował bardzo wątpliwy rzut karny. Piłka odbiła się co prawda od ręki obrońcy Górnika, ale jej ułożenie wskazywało na osłonięcie ciała przed uderzeniem. Arbiter wskazał jednak na wapno, a Vlastmir Jovanović pewnie pokonał Prusaka. Z każdą kolejną pomyłką panów w czarnych strojach jesteśmy przekonani, że są oni zakładnikiem absurdalnych wytycznych, których z konieczności muszą przestrzegać. Cierpi na tym dobro gry.

#TBBGKŁ Zawodnik blokował strzał, więc jeśli piłka trafiłaby w rękę poszerzającą obrys ciała, to 100% karny. Problem, że nie poszerzała...
— Arbiter Café (@h_demboveac) August 6, 2016

Po przerwie Łęczna zaczęła jednak łapać większy wiatr w żagle i walczyć o wywiezienie spod tarnowskiej miejscowości chociażby punktu. Trener Rybarski posłał na boisko Piesio i Jareckiego, a także Vojo Ubiparipa. Były gracz Lecha zaliczył udany debiut w zielono-czarnych barwach - pomimo, że nie zdobył bramki, miał dwie doskonałe okazje na jej zdobycie. Serb może być sporym wzmocnieniem Łęcznej - może dzięki niemu klub w końcu odwróci złą kartę. Pochwalić można także Piesio, który rozruszał atak Łęcznej.

Przewaga Łęcznej została udokumentowana dopiero w doliczonym czasie gry - gola po podaniu Piesia zdobył Maciej Szmatiuk. Wcześniej jednak drugą bramkę dla Termaliki zdobył Martin Juhar (po sporym zamieszaniu w polu karnym i niezbyt pewnym zachowaniu Prusaka). Mecz mógł się zakończyć wynikiem 3:1, lecz ostatni strzał Jovanovicia minął bramkę.

Górnikowi znów zabrakło szczęścia - gdyby gracze Rybarskiego zdobyli bramkę kilka minut wcześniej, mogliby cieszyć się z kolejnego remisu. Przed nimi jednak kolejne ciężkie mecze - optymizmu dodaje jednak udany występ Ubiparipa i kilka dobrych okazji wypracowanych przez Danielewicza czy Piesio. Termalika w tym meczu nie miała wielkiej przewagi, a najsłabszy w zespole był Gutkovskis, który na szczęście został dziś wyręczony ze zdobywania bramek. Maszyna Michniewicza pracuje jednak bez większych zastrzeżeń, a Rybarski musi popracować nad ustawieniem defensywy.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Górnik Łęczna 2:1 (1:0)

Brmaki: Vlastimir Jovanović (38' k.), Martin Juhar (51') - Maciej Szmatiuk (90')

Bruk- Bet: Pilarz [3] – Fryc [3], Osyra [3], Putiwcew [4], Pleva [4] – Juhar [4] (90' Wróbel), Stefanik [3] (75' Babiarz [3]), Kupczak [4], Jovanović [4], Misak [4] (67' Kędziora [3])- Gutkovskis [3]

Górnik: Prusak [2,5] – Bogusławski [3], Pruchnik [3], Szmatiuk [4], Leandro [3] - Bonin [3], Drewniak [3], Danielewicz [4], Vukobratović [3] (46' Piesio [4]), Grzelczak [3] (56' Ubiparip [4]) - Pitry [3] (46' Jarecki [3]).