Śląsk Wrocław ostro podsumowany przez byłego piłkarza. „Wielki syf. Tam bardziej rządzą politycy”
2025-08-21 19:50:57; Aktualizacja: 28 minut temu
Swego czasu w strukturach Śląska Wrocław przebywał Maksymilian Boruc. 22-latek w rozmowie z Weszlo.com nie gryzł się w język i w mocnych słowach podsumował swój pobyt przy Oporowskiej.
Maksymilian Boruc podczas letniego okna transferowego po dwóch latach opuścił szeregi szkockiego Hibernianu na rzecz przenosin do duńskiego Helsingøra.
22-letni bramkarz w barwach trzecioligowca od momentu przeprowadzki rozegrał trzy spotkania, lecz w żadnym z nich nie udało mu się zachować czystego konta.
Ostatnio natomiast Boruc na łamach Weszlo.com udzielił wywiadu, w którym opowiedział o swojej dwuletniej przygodzie w Śląsku Wrocław, do którego trafił w 2021 roku z juniorskiego zespołu West Bromwich Albion.Popularne
Boruc nie wspomina dobrze tamtego okresu. Nie zdołał nawet zadebiutować w pierwszym zespole i w pewnym momencie został zesłany do rezerw. Strony definitywnie rozstały się w 2023 roku, a on trafił wówczas do wspomnianego wcześniej Hibernianu.
- Chciałem już przejść do piłki seniorskiej. Mogłem zostać i podpisać nowy kontrakt z West Bromwich. Wielu wydawało się, że w Anglii już mnie po prostu nie chcieli, ale to nieprawda. Była możliwość pozostania tam już jako zawodowiec, natomiast zdecydowałem się na Śląsk, gdzie plan na mnie wydawał się fajny i pozytywny. Niestety nie zdawałem sobie sprawy, jak wielki syf panuje w tym klubie. W drugim sezonie zostałem przesunięty do rezerw. Otwarcie mi powiedziano, że nie chodzi o względy sportowe. Do dziś dokładnie nie wiem, o co poszło. Tam bardziej rządzą politycy niż dyrektorzy czy prezesi. Nie działo się dobrze. Z tego, co widzę, sytuacja raczej mocno się nie zmieniła - przyznał Boruc.
- Różne rzeczy się działy, ale głównie mam na myśli sprawy polityczne. Boiska do treningu były dobre, odżywek nie brakowało. Problemem były decyzje pozaboiskowe, zapadające odgórnie, których nikt nie był w stanie wytłumaczyć. Nad dyrektorami w klubie stali ludzie z polityki, bo to miejski klub. Dla mnie to śmieszne - podsumował.
Boruc jedyne występy zaliczył w drugim zespole Śląska, a mowa tu o trzynastu rozegranych spotkaniach, w których zachował jedno czyste konto.