Superliga jeszcze nie upadła? Florentino Pérez zaskakuje. „Jesteśmy ciągle wszyscy razem”

2021-04-22 06:14:24; Aktualizacja: 3 lata temu
Superliga jeszcze nie upadła? Florentino Pérez zaskakuje. „Jesteśmy ciągle wszyscy razem” Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Cadena SER

Florentino Pérez udzielił drugiego wywiadu od momentu pojawienia się informacji o utworzeniu Superligi. Prezydent Realu Madryt przyznał w programie „El Larguero” w „Cadena SER”, że ten projekt jeszcze nie upadł i ma szansę na realizację w przyszłości.

Bomba zrzucona w nocy z niedzieli na poniedziałek przez Real Madryt, Barcelonę, Atlético Madryt, Inter Mediolan, AC Milan, Juventus, Manchester City, Manchester United, Liverpool, Chelsea, Arsenal oraz Tottenham o utworzeniu nowych elitarnych klubowych rozgrywek na Starym Kontynencie wywołała olbrzymie zamieszanie i została całkowicie storpedowana przez środowisko związane z piłką nożną.

Ten stan rzeczy sprawił, że dziesięć z dwunastu wymienionych wyżej drużyn postanowiło wycofać się z udziału w projekcie, co miało w praktyce oznaczać, że nie zostanie on zrealizowany.

Inne zdanie na ten temat ma prezes Superligi i zarazem prezydent „Królewskich”. Florentino Pérez jest naturalnie rozczarowany zaistniałą sytuacją i reakcją swoich partnerów, ale jednocześnie jest przekonany, że temat nowych piłkarskich zmagań jeszcze nie umarł i ma szansę na realizację w niedalekiej przyszłości.

- Jestem smutny i rozczarowany. Pracowaliśmy nad tym projektem przez trzy lata i polega on dalej na walce z sytuacją finansową w hiszpańskiej oraz światowej piłce. La Liga jest nietykalna, to fundament naszej historii futbolu. Więcej pieniędzy jest jednak w Europie. Format Ligi Mistrzów jest jednak przestarzały i interesujący dopiero od ćwierćfinałów. Wcześniej nie wzbudza zainteresowania. Wszyscy cieszymy się, gdy możemy rywalizować z mniejszymi klubami, ale w obecnej sytuacji... W poprzednim sezonie nasza dwunastka straciła 650 milionów euro, bo obecny format nie działa. Za ten ta liczba będzie 2-3 razy większa. Dlatego stwierdziliśmy, że najważniejsze ekipy Europy powinny grać między sobą od początku do końca sezonu. Podsumowaliśmy liczby i wyszło nam, że możemy zarobić dużo więcej. Nie tylko my, ale też inni poprzez wypłaty solidarnościowe - zaczął działacz.

- Zaskoczyło nas zachowanie szefów UEFA, LaLigi czy innych prezesów. To wszystko zostało przedstawione tak, jakbyśmy kogoś zabili. Gdy ogłosiliśmy fakt powstania Superligi, to poprosiliśmy UEFA i FIFA o spotkanie, ale nawet nie odpowiedzieli. W świecie piłki jestem od ponad 20 lat i takiej agresywności jeszcze nie widziałem. Groźby, obelgi, jakbyśmy zabili futbol. Doszło więc do trudnej sytuacji. Jedna ekipa z Anglii nie była od samego początku przekonana do tego projektu i zaczęła zrażać do niego innych, mimo że wszyscy podpisali wiążące umowy. Niestety idea zaczęła się rozpadać po tym, jak ekipy z Premier League przekazały, że opuszczają Superligę - przyznał Hiszpan.

- Szczerze uważam, że nie ma innego rozwiązania niż taka zmiana. Jeśli nie ruszy to, ruszy na pewno coś innego. Niech ktoś wymyśli tylko coś lepszego. W przypadku Superligi doprowadzono do manipulacji, że chcemy skończyć z ligami i całym futbolem. Po prostu pewni ludzie mają przywileje i nie chcieli ich stracić, nawet kosztem zrujnowania drużyny. Przyznaję, że może tego dobrze nie wytłumaczyliśmy, ale nie dostaliśmy też szansy, bo UEFA zaczęła swoje show. Nie chcę zaczynać wojny z prezesem UEFA, ale nie zachowywał się odpowiednio, nie traktował nas odpowiednio. Zachowywał się tak, jakbyśmy zrzucili bombę atomową - dodał Florentino Pérez.

- Dlaczego mówi się, że Juventus czy AC Milan opuściły projekt? To nieprawda. Myślą, tak samo jak na przykład FC Barcelona. Superliga znajduje się na razie w trybie „stand by”. Jesteśmy ciągle wszyscy razem, 12 klubów i myślimy o przyszłości. Nikt jeszcze nie wyszedł z projektu. Piętnaście drużyn dostało stałe miejsca w nim, bo na to zasłużyły sukcesami odnoszonymi przez ostatnie 15-20 lat. Mają one mnóstwo kibiców i są popularne w social mediach. Mówi się, że wszyscy są równi... Ale są mecze, których nikt nie ogląda. Oczywiście jesteśmy otwarci na powiększenie ligi. Jest to możliwe, ale najważniejsze jest to, żeby te spotkania były atrakcyjne dla widza. Młodzi ludzie nie oglądają dzisiaj meczów. Jeśli masz świetne spotkanie, to młodzi je oglądają, ale jeśli go nie masz, wybierają PlayStation - zakończył wątek prezydent Realu Madryt.

74-letni działacz zdementował także plotki krążące w mediach o wyciąganiu konsekwencji prawnych wobec angielskich klubów odpowiedzialnych za obecny upadek projektu.

- Nie chodzi o wytaczanie pozwów, ale respektowanie kontraktów zawartych pomiędzy poważnymi osobami, które znają świat piłki i teraz nie mogą od tak zerwać umów. Na razie ustaliliśmy, że stajemy i będziemy opowiadać, co to w ogóle jest. Powinniśmy byli od tego zacząć. Jesteśmy otwarci na każdą sugestię. Jeśli ktoś myśli, że Superliga umarła, to się myli. Nadal będziemy pracować nad tym projektem - powiedział Hiszpan.

W dalszej części wywiadu Pérez odnosiły się też do wielu innych rzeczy, ale nie omieszkał także w negatywny sposób wypowiedzieć się na temat słów prezesa UEFA, Aleksandra Čeferina, o gotowości do poluzowania zasad Finansowego Fair Play czy ewentualnego wykluczenia „Królewskich” z trwającej edycji Ligi Mistrzów.

- Nie boję się żadnego odwetu ze strony UEFA. Zmartwiło mnie jednak, że jej prezes powiedział, że trzeba poluzować Finansowe Fair Play dla inwestujących w piłkę. Niech każdy sobie to teraz zinterpretuje, ale to nie wygląda dobrze. Finansowe Fair Play to podstawa - przyznał prezydent Realu Madryt.

- Dlaczego chcą nas wykluczyć? Jaki jest tego powód? Nie rozumiem... Nie zrobiliśmy niczego złego. Mamy przy tym orzeczenie sądu, które potwierdzają to, że mamy prawo tworzyć własne rozgrywki i UEFA, FIFA czy ligi nie mogą nas za to karać - dodał Pérez.