Sytuacja Tymoteusza Puchacza mocno nieciekawa. Bolesna „recenzja”

2024-10-21 13:01:38; Aktualizacja: 3 godziny temu
Sytuacja Tymoteusza Puchacza mocno nieciekawa. Bolesna „recenzja” Fot. Pawel Bejnarowicz / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Transfery.info

Tymoteusz Puchacz na początku sierpnia dołączył w ramach transferu definitywnego do Holstein Kiel. Wydawało się, że w szeregach beniaminka Bundesligi reprezentant Polski nie będzie miał większych problemów z wywalczeniem miejsca w pierwszym składzie. Niestety, rzeczywistość jest zgoła inna.

Tymoteusz Puchacz po latach spędzonych w Lechu Poznań zdecydował się na duży krok w karierze. Mając na stole kilka ofert, wybrał tę pochodzącą od przedstawiciela Bundesligi Unionu Berlin. Niestety, w stołecznym klubie nigdy nie odgrywał ważnej roli.

25-latek chciał doświadczyć regularnej gry na wypożyczeniach, dlatego trafił do Panathinaikosu i Trabzonsporu. Do świetnej formy wrócił dopiero na zapleczu niemieckiej ekstraklasy, spędzając minioną kampanię w szeregach 1.FC Kaiserslautern. Po zanotowaniu gola i trzynastu asyst zaczął wzbudzać zainteresowanie na rynku.

Puchacz dołączył latem, tym razem w ramach definitywnego ruchu, do beniaminka Bundesligi Holstein Kiel. Sytuacja kadrowa w zespole trenera Marcela Rappa wskazywała na to, że wychowanek „Kolejorza” nie powinien mieć większych problemów z wywalczeniem miejsca w podstawowej jedenastce.

Puchacz funkcjonuje w nowym klubie głównie w roli skrzydłowego. Do tej pory zagrał w lidze pięciokrotnie. Liczba ta prezentuje się znacznie gorzej, gdy spojrzymy, w ilu spotkaniach meldował się na murawie od pierwszych minut - w dwóch. Podczas ostatniego starcia z Unionem Berlin dostał od trenera 22 minuty, natomiast we wcześniejszym starciu z Bayerem Leverkusen nie wstał nawet z ławki rezerwowych.

Nie ma tutaj mowy o żadnej tragedii - raczej dużym rozczarowaniu. 25-latek dołączył do zespołu z Kilonii, by w końcu regularnie grać. Na początku rozgrywek jest daleko od spełnienia tego celu.

„Po raz czwarty z rzędu trener Holstein Kiel na lewym wahadle ustawia prawonożnego ofensywnego pomocnika/skrzydłowego. No nie jest to najlepsza recenzja występów Tymoteusza Puchacza, który znów zacznie na ławce” - ocenił Marcin Borzęcki.