Tajemnicze spotkanie Agüero i Guardioli. Transfer Argentyńczyka?!

„Daily Mail” ujawnił, że wczoraj wieczorem w jednej z restauracji doszło do spotkania piłkarza oraz jego przedstawicieli z Pepem Guardiolą. Na dowód opublikowano zdjęcie, które nie pozostawia wątpliwości, że sytuacja faktycznie miała miejsce. Możecie je zobaczyć TUTAJ.

Wspomniany dziennik sugeruje, że rozmowy dotyczyły najprawdopodobniej przyszłości napastnika i zwraca uwagę, że kilka godzin wcześniej zaprezentowano Gabriela Jesusa, który jest już gotowy do debiutu. Oznacza to, że pojawienie Brazylijczyka może wpłynąć na pozycję Argentyńczyka w zespole.

Brytyjczycy podają także, że weszli w posiadanie informacji, jakoby 28-latek przed sezonem w tajemnicy przedłużył swój kontrakt o rok, czyli do 30 czerwca 2020. Nie zostało to jednak publicznie ogłoszone przez klub, co rodzi kolejne podejrzenia.

„Daily Mail” przypomina także, że między Guardiolą a Agüero od początku współpracy dochodzi do tarć. Snajper kilka razy został skrytykowany przez swojego menadżera, który nie bał się także posadzić największej gwiazdy zespołu na ławce. Ogólny zarzut Hiszpana względem podopiecznego dotyczy tego, że „stać go na znacznie więcej”.

Jeszcze bardziej sensacyjne doniesienia płyną od Duncana Castlesa. Znany brytyjski dziennikarz uważa, że Manchester City rozważa sprzedaż napastnika i jest gotowy do wysłuchania potencjalnych ofert. Oprócz relacji trenera z zawodnikiem przedstawia dwa inne powody obranego przez klub stanowiska.

Kluczowym powodem ma być zdrowie Agüero, od zawsze podatnego na kontuzje. 28-latek często boryka się z drobnymi urazami, które wybijają go z formy i wpływają na ogólną dyspozycję. Dopiero Pep Guardiola rzekomo uświadomił włodarzy, jak to istotne. Sztab medyczny „Obywateli” podobno wysunął identyczne tezy, podkreślając tendencję do urazów mięśniowych u zawodnika.

Castles wspomina także o problemach dyscyplinarnych. Argentyńczyk ma w ostatnim czasie problemy z nadmierną agresją i w tym sezonie opuścił już sześć spotkań ze względu na zawieszenia. Ta nieodpowiedzialność powoli irytuje ponoć nie tylko menadżera, ale także działaczy.