Tak to rozegrają?! Chodzi o transfer Tomáša Bobčka

Lechia Gdańsk trzyma w sejfie skarb w postaci Tomáša Bobčka. Jak donosi Tomasz Galiński z portalu Sportowefaktywp.pl, klub z Trójmiasta może spróbować przedłużyć kontrakt Słowaka. W ten sposób umocni swoją pozycję w negocjacjach.

Lechia miała nosa. Z perspektywy czasu sprowadzenie słowackiego napastnika za nieco ponad pół miliona euro okazało się strzałem w dziesiątkę. 24-latek z tygodnia na tydzień umacnia swoją pozycję na rynku. Przemawia w najlepszy możliwy sposób - bramkami.

Na koncie Bobčka widnieje już jedenaście bramek w trwającej kampanii Ekstraklasy. Trafienie dołożył jeszcze w starciu Pucharu Polski. 

W kontekście transferu Słowaka padają naprawdę bardzo duże kwoty. Slavia Praga po złożeniu zapytania usłyszała, że musi wyłożyć 15 milionów euro. Lechia doskonale wiedziała, że w ten sposób odstraszy Czechów. 

Popularne

Previous

Jan Urban wprost o 73-krotnym reprezentancie Polski. „Nie mam z nim kontaktu”

Ángel Rodado zachwycony klubem Ekstraklasy. „Są bardzo mocni”

Lech Poznań złożył ofertę za polskiego napastnika. „Sprawa była bardziej skomplikowana”

Jan Urban zachwycony reprezentantem Polski. „Ma cechy lidera”

Tyle Raków Częstochowa zapłaci za nowego trenera?

Tym Michał Świerczewski uraził Marka Papszuna?!

Czesi wyśmiewają gracza Legii Warszawa. „Bezużyteczny, płaczliwy. Drewniak”

Odejdzie z Lecha Poznań?! Ten klub chce go bardzo mocno

Next

Taka postawa gdańszczan wynika z tego, gdyż najzwyczajniej w świecie nie chce on doprowadzić do rozstania ze swoją czołową postacią. Nie, teraz gdy toczy się walka o trzymanie w elicie.

Sytuacja jest jednak dość skomplikowana. Umowa 24-latka obowiązuje tylko do końca czerwca 2027 roku. Po zakończeniu rozgrywek wejdzie więc w ostatni rok. To naturalnie wpłynie na wartość zawodnika, ale i pozycję negocjacyjną samego klubu.

Lechia myśli więc o przedłużeniu kontraktu z dwukrotnym reprezentantem kraju. „[...] Oczywiście nie będzie to oznaczać, że zamierza spędzić tu kolejne lata - ma to być coś w rodzaju zabezpieczenia dla klubu, by podbić wartość zawodnika, który zapewne latem i tak odejdzie. Nikt nie będzie go w Gdańsku blokował, jeżeli pojawi się atrakcyjna propozycja dla niego i dla klubu” - przekazał Tomasz Galiński. 

Dziennikarz Sportowefaktywp.pl dał do zrozumienia, że kwota w wysokości 15 milionów nie będzie osiągalna. Dziesięć milionów to natomiast znacznie bardziej rzeczywisty rejon.