Thibaut Courtois poirytowany. „Nie sądzę, że zostałoby to odgwizdane w Lidze Mistrzów”
2022-10-31 12:59:04; Aktualizacja: 2 lata temuReal Madryt potknął się w minioną niedzielę w ligowym starciu z Gironą, zaledwie remisując. Spotkanie obfitowało w kilka kontrowersji. Jedną z nich była ręka Marco Asensio, prokurująca rzut karny. Thibaut Courtois przyznał, że przepisy dotyczące tego przewinienia są dla piłkarzy niejasne.
„Królewscy” po imponujących tygodniach złapali zadyszkę. Mistrzowie Hiszpanii po premierowej porażce w sezonie z RB Lipsk w fazie grupowej Ligi Mistrzów zremisowali zaledwie na krajowym podwórku z niżej notowanym rywalem.
Girona w tym sezonie balansuje na granicy strefy spadkowej, a więc przed starciem na Santiago Bernabeu nie wróżono jej większych szans.
Finalnie Katalończycy wywieźli ze stolicy Kastylii ceny punkt. Bramkę na 1:1 zdobył dla gości doświadczony Cristhian Stuani, egzekwując pewnie „jedenastkę”.Popularne
Właśnie to wspomniany rzut karny wzbudził sporo kontrowersji.
Marco Asensio rzeczywiście dotknął piłkę ręką, lecz ta wcześniej z impetem uderzyła go w klatkę piersiową.
Jak powiedział Thibaut Courtois podczas pomeczowego wywiadu, piłkarze nie rozumieją przepisów dotyczących zagrań rękami. Belg jest przekonany, że w Lidze Mistrzów ta sytuacja zostałaby zinterpretowana w inny sposób.
- Nie widziałem powtórki sytuacji, po której sędzia podyktował jedenastkę, więc nie będę wydawał osądów. Słyszałem jednak, że ręka była po rykoszecie. Marco mówi, że najpierw dotknął piłki klatką piersiową i dopiero potem ręką. Z tego, co słyszałem na początku sezonu na szkoleniu z sędziami, jeśli sam sobie nabijesz rękę, to nie ma karnego. Nie sądzę, że zostałoby to odgwizdane w Lidze Mistrzów - oznajmił 30-latek.
- Dziś jednak sędziowie stwierdzili, że była ręka i tyle. To bardzo dziwne. Raz jest ręka, raz jej nie ma. Sami już nie wiemy, kiedy jest, a kiedy jej nie ma. Musimy jednak też uderzyć się w pierś, ponieważ mieliśmy sytuacje, które zepsuliśmy. Trzeba iść dalej. Przewaga stopniała, ale wciąż jesteśmy liderami. Zostały dwie ligowe potyczki przed mundialem i trzeba je wygrać.
Real Madryt niezmiennie okupuje fotel lidera LaLigi. FC Barcelona traci do podopiecznych Carlo Ancelottiego zaledwie punkt.